wtorek, 30 grudnia 2014

Prywatna ptaszarnia.

Nigdy nie myślałam, że tak ucieszą mnie zasłony. Uwielbiam te ptaszki.
:))

niedziela, 28 grudnia 2014

Popołudnie z książką

Zapomniałam w ferworze wydarzeń ostatnich tygodni, jak perfekcyjnie przyjemne jest siedzenie na kanapie z herbatą, dobrym ciastem i książką. Maluch śpi, panowie wyszli z domu, nic mnie nie goni - no może poza czasem- mam pewnie jakieś 40 minut. ;)  To pospiesznie korzystam. Dziś towarzyszy mi Teodor Szacki w świetnej formie. A autor "Gniewu" zawadiacko zeraka z okładki.
Lecę czytać!
Och jakaż to perwersyjna przyjemność. :))
Narazie nieźle wciąga!!

sobota, 15 listopada 2014

Ukojenie. Serniko-brownie.

Lubię piec, gdy mam coś do przemyślenia, gdy jestem zła, wszyscy mnie drażnią, gdy jestem smutna, słowem gdy potrzebuję pobyć sama ze sobą. Podobno gotowanie w złych emocjach nie pozwala stworzyć dobrego jedzenia, jednak mnie łagodzi ciepłe światło piekarnika, zapach roznoszący się po domu. Więc szybko pozbywamy się tego co mnie gnębi, albo o tym zapominam i piekę. 
Tak też było dziś - musiałam upiec ciasto!


Przepis na serniko-brownie stąd:

Masa brownie:
200 g masła

200 g cukru pudru

3 jajka
200 g ciemnej czekolady
110 g mąki
100 g cukru pudru
2 jajka
1 łyżeczka aromatu waniliowego
4 łyżki cukru pudru



Masa serowa:

500 g śmietankowego twarogu trzykrotnie mielonego
100 g cukru pudru
2 jajka
1 łyżeczka aromatu waniliowego - dodałam cukier z prawdziwą wanilią

dodatkowo:
1 opakowanie wiórków kokosowych
4 łyżki cukru pudru
zamiennie można dodać kwaśne owoce: maliny, wiśnie albo orzechy czy rodzynki

Najpierw przygotowujemy masę brownie. Ucieramy masło z cukrem, oddajemy po 1 jajku, wystudzoną, roztopiona czekoladę, a na koniec mąkę.
Połowę masy wlewamy do tortownicy.
Następnie ucieramy ser z cukrem, dodajemy jajka i wanilie. Wykładamy masę na masę brownie. 
posypujemy wiórkami pomieszanymi z cukrem pudrem. 
Ten etap na pewno pominę kolejnym razem - bo kokos nie wniósł nic ciekawego do smaku,a  tylko spowodował rozwarstwienie się sera i brownie. Jeśli zastosowalibyśmy w tym miejscu maliny, bądź wiśnie - byłoby o niebo ciekawiej. podobnie orzechy, albo rodzynki sprawdziłyby sie lepiej.
Na masę serową wykładamy resztę masy brownie.
Piekłam 60 minut w temperaturze 170 stopni. 
Ciasto należy wystudzić w uchylonym piekarniku, a następnie wstawić na kilka godzin do lodówki ale wystudzone w szybki sposób przy oknie - tez smakuje świetnie.




środa, 5 listopada 2014

Nowa !

Były już "żony" w  przedszkolu, dwie lub trzy ... były koleżanki w szkole.
Myślałam, że niezauważalnie przejdziemy w dorastanie, że jakoś temat oswojony.
Dziewczyny, randki, miłości ... eee to już nie robi na mnie wrażenia, znam temat. Akurat!
Jak zwykle życie swoje. :)
Wczoraj Młody Człowiek oznajmił mi, że do ich klasy przychodzi jutro NOWA! dziewczyna. Koledzy wróżą im, ze dobrze im się razem ułoży, bo ona patrzy na niego dokładne tak jak dziewczynka, która zakochała sie w Mikołajku (niestety skleroza nie pozwala mi przypomnieć sobie jej imienia). Ponadto jest wielka szansa, że nowa koleżanka usiądzie obok niego.
W związku z powyższymi oznakami Młody Człowiek zaplanował na dziś: włosy na żel, ciemne okulary, najlepsza koszulę, garnitur, plakietkę z imieniem - żeby wiedziała z kim ma do czynienia  ... no i uwaga !! że nie spóźni sie do szkoły!!!
Wstał rano przede mną, poganiał G., żeby przed klasą być na czas, w ostatniej chwili zamienił "garniak"- którego notabene nie ma - na dres (taki prawie "kreszowy" - na szczęście interweniowałam ;)) wiec poszedł w miarę normalnie ubrany, jednak żel na włosach musiał być, okulary się nie znalazły uff!! i plakietka po dłuższej dyskusji jednak tez odpadła - takie są zalety niepowtarzalnego imienia. Raczej się nie spóźnił. :)
Czekam niezwykle zaciekawiona, jak tam minie dzisiejszy dzień.
Oby Młody Człowiek nie dostał pierwszego "kosza", bo będę musiała uruchomić domowe poradnictwo "sercowe".

piątek, 31 października 2014

Jaglanka- podejście n-te skuteczne ;)

Podchodziłam do kaszy Jaglanej juz kilka razy. Jeszcze zanim rozpoczął się na nią szał - koleżanka poleciła mi ją jako pomocna w dręczącej mnie akurat dolegliwości. Było to kilka lat temu i tamte przygody z kasza wspominam nienajlepiej. Głównym powodem jest jej nijaki smak, jeśli gotujemy ja tylko na wodzie, bez dodatku mleka, owoców i bakalii. Po kilku próbach opuściłam na długo. Wróciłam do prób chyba w zeszłym roku, gdy juz mogłam jeść mleko i dalej nie zaskoczyło. Niedawno przeczytałam artykuł o sposobach gotowania Jaglanki i postanowiłam spróbować po raz kolejny. Zgodnie z zaleceniem uprazylam najpierw kasze na sucho do momentu, gdy zaczęła delikatnie pachnieć popcornem. Zalała ciepła woda, przeplukalam kasze, oddalam wodę, ponownie zalała ziarna i gotowała początkowo w samej wodzie, następnie dodałam mleka i lekko pospolilam. Gotowanie trwało dość długo, bo ok 15 minut do momentu rozpadniecoa się kaszy. Płyn prawie się wygotowal. Do powstałej papki dodałam pół starego jabłka, 1/3 banana pokrojonego drobno, pokrojone morele i daktyla.
Ta mieszanka jest całkiem smaczna, wiec znalazłam swój na nią sposób, zatem od czasu do czasu pewnie ja będę jadła. Jednak dalej wole kasze, które nie są tak neutralne w smaku.

wtorek, 28 października 2014

Piotrofscy i Flow :)

Właśnie wygrałam w konkursie Flowmummy i Piotrofscy
Wygrałam ... plakat do nowego domu, dla nowej lokatorki.
Bardzo sie cieszę, bo kto by się nie cieszył z wygranej.
Tym bardziej, że nastąpiła zabawna pomyłka w nazwisku i nie liczyłam za bardzo, że wyjaśni sie na moja korzyść. :) a jednak ...
Warto próbować.

Jak plakat do nas dotrze, to wstawię foto.. moze już z nowego miejsca ....ni 

M.


A oto i plakat- czasowo w takiej ramce...


A teraz to mi się marzy słoń... z My scandi

czwartek, 2 października 2014

Wątrobka z cebulką i kwaśnymi jablkami

No dobra! Ja wiem, że nie powinnam jeść smażonych potraw, duszone cebulki, wątroby tez nie za wiele.
No ale co poradzisz, jak się bardzo chce??? No nic!
Po pierwsze - Trzeba zjeść!
Po drugie - Zachować zdrowy rozsądek przy nakładaniu na talerz!
Po trzecie -  Pogodzić się z ewentualnymi konsekwencjami.
To moje jedyne rady, wiec skrupulatnie się zastosowałam i na obiad miałam dziś :
Watrobke z cebulka i kwaśnym jabłkami.
400 g Watrobki drobiowej umyłam, oczyscilam, pokroilam na w miarę równe kawalki, obtoczylam w mące i Podsmazylam krótko na niewielkiej ilości oleju. Następnie dodałam 1,5 cebuli pokrojonej w piórka. Poddusilam ok 5 minut i dodałam pokrojone w cząstki kwaśne, umyte jablko. Lekko podałam wodą. Doprawilam pieprzem i majerankiem, a następnie dusilam jeszcze 10 minut pod przykryciem na niewielkim ogniu. Po tym czasie wątrobka jest gotowa.
Przed podaniem, powołując ja nieco i zjadłam z kromka świeżego chleba.
Słodka cebulka, charakterystyczny smak watrobki i kwaśne jabłka w aromatycznym sosie, jaki się wytworzył podczas duszenia to pi prostu niebo w gębie!!!
Warto czasem zgrzeszylam z głową...

środa, 1 października 2014

Mieszkanie to wyzwanie

Podobno wczoraj kupiliśmy mieszkanie. Pisze podobno, bo jakoś mi się to w głowie nie mieści. Trudno mi jakoś to ogarnąć... Teraz przed nami cała masa spraw drobnych i grubszych, by ambitnie biorąc spędzić święta już na 100% u siebie. Narazie jestem spokojna. Na szczęście mam świetną pomoc od aranżacji wnętrz, ale i o dziwo dość precyzyjnie określone co chcę.  Teraz tylko dużo kasy, cierpliwości i siły nam trzeba. Nielada wyzwanie przed nami.

poniedziałek, 29 września 2014

Kawa z miodem

Czasami pijam kawę.  Bardzo słabą, zwykle rozpuszczalna z dodatkiem kawy inki. Próbowałam kiedyś wypić zachwalana kawę z miodem, pomimo, że zwykle słodkiej kawy nie piję. To była tragedia. Dziś podjęłam kolejna próbę. Tym razem udana niezwykle. Zdecydowanie wiele zależy od użytego gatunku miodu.
Odkrycie dzisiejszego poranka. Kawa rozpuszczalna, inka, mleko i miód wielokwiatowy.
Poezja.

czwartek, 18 września 2014

Poranek Kulinarny we WROart


Właśnie nabrałam wielkiej ochoty na wizytę we WROart na Poranku filmowym.
Uwielbialiśmy z Młodym Człowiekiem tam chodzić. Teraz trochę podrósł i robimy to rzadziej, ale jest okazja.
Kulinarny poranek Filmowy.
Będę nalegała by się tam wybrać, zobaczymy jak mi pójdzie.

Nie pijanym kierowcom!

Właśnie w śniadaniówce TVP, Anna Mucha - zupełnie poza scenariuszem - wygłosiła kilka emocjonalnych, mocnych słów na temat pijanych kierowców, których powodem była informacja o śmierci w wyniku obrażeń powypadkowych mężczyzny, którego żona  i nienarodzone dziecko zginęli na miejscu w wypadku samochodowym spowodowanym przez karnego już pijanego kierowcę. Ludzie ci osierocili 3 letniego chłopca. Wielki Dramat!!!
Samą Anne Muchę nie zawsze lubię, czasem mnie wręcz drażni - ale w tym przypadku - podpisuję się pod każdym jej słowem!!!
Sama kiedyś próbowałam się dodzwonić na policje, gdy pijany sąsiad próbował wyjechać z parkingu. Nie udało mi się!! Chyba przez 15 minut!!! Nie miałam możliwości go zatrzymać, wiec pojechał! Do dziś się zastanawiam, co było dalej.... Do dziś mam wyrzuty sumienia.
Bardzo bym chciała, byśmy przestali tolerować jeżdżenie po kielichu! - nawet jeśli to było wino do kolacji!!!
Obyśmy w końcu mieli skuteczne prawo!!

poniedziałek, 15 września 2014

Szkiełko i oko

Humanitarium.
Daleko nam do tego miejsca, a może bardziej nie po drodze, ale jak już trafiamy, zawsze wracamy zachwyceni!!
Tym razem skusiła nas nowa wystawa Szkiełko i Oko - tajemnice optyki i oczywiście świetna promocyjna cena biletów 10 złotych od osoby!

Zabawy było co niemiara. Dla dużych i dla małych.
Młody Człowiek biegał między eksponatami jak opętany!
Myślę, że nie pogardzi kolejnym wyjściem do Świata optyki - może tym razem na darmowa wejściówkę z klasą? - jeśli tylko uda im się zorganizować!

Zamiast czczej pogadanki o eksponatach - kilka zdjęć!




piątek, 12 września 2014

Mapa Wolnej Polski na 25 lecie


Uwielbiam takie akcje dla Dzieciaków!

Z okazji 25 lecia Wolnej Polski - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów rozpoczęła akcję dystrybucji bezpłatnego przewodnika po wolnej Polsce. Przewodnik - a właściwie mapa jest autorstwa A.D.Mizielińskich!! Czyż nie jest cudna?

źródło: FB Prezesa RM

Świetny sposób na budowanie pozytywnego wizerunku kraju, ducha patriotyzmu i zainteresowania dzieci historią naszej pięknej Polski. Brawo!

Mapę można zamówić TU, można ja tam też obejrzeć lub pobrać w wersji pdf.
My woliny papier - bo jednak klasyka to klasyka.
Właśnie zamówiłam bezpłatny egzemplarz. Teraz czekamy na list!!
:)

M.

piątek, 5 września 2014

Muppety poza prawem


źródło: helios.pl


Kolejna część ... jak zwykle niebezpieczny temat. Sami twórcy filmu na początku odnoszą się z humorem do swojego filmu jako tzw. "odgrzewanego kotleta". Na szczęście - nic z tych rzeczy.
Jest zabawnie, jak zawsze. Muppety rządzą :), a podstawiony Kermit - jest genialny!
Polecam - dobra zabawa dla małych (ale nie za małych) i dużych.


środa, 3 września 2014

Placek ze śliwkami, jabłkami i marcepanem.

Śliwki. Obok jabłek to moje ulubione jesienne owoce. Na szczęście mogę je jeść tej jesieni - ups! lata ;). Uwielbiam je w każdej postaci: surowej, kompotu, suszonej, w occie, z mięsem, powidel!!  najlepiej jeszcze gorących!  no i ciasta. Dziś z domowego sprawdzonego przepisu na polkruche ciasto zrobiłam placek ze śliwkami, jabłkami i marcepanem.

500 g mąki (dodałam 400 pszennej, 80 zytniej 750 i 20 ziemniaczanej) - zabrakło mi mąki nie ka w tym żadnej specjalnej teorii
150 g twardego masła
150 g cukru pudru
15 g proszku do pieczenia,
2 jajka
6 łyżek śmietany, kefir lub jogurtu - dodałam grecki
1 cukier waniliowy

Z powyższych składników zagniotlam ciasto, które włożyłem na dużą blaszkę prostokątna.
Następnie na wierzch poruszyłam kawałek marcepanem, poukładalam śliwki i jabłka. Wszystko posypałam cukrem karmelowym.  Pieklam ok 60-70 minut w 170 stopniach - ale kilka razy sprawdzałam. Pod koniec pieczenia posypałam wierzch płaska grubym cukrem.
Pycha!
Nie umywają się żadne batony, cukierki, wafelki itp.
Nie ma jak kawałek domowego ciasta!
I ten fantastyczny aromat w mieszkaniu.
Lato- wróć jeszcze na chwilę!

poniedziałek, 1 września 2014

Zbożowka

Wrzesień. Za oknem pada. Wstaje rano, robię śniadanie żeby zdążyć przed wyjściem do szkoły. Robie kanapki z pomidorami pachnącymi słońcem - najpyszniejszymi o tej porze roku. Zalewam kawę zbożowa Anatol wrzątkiem i momentalnie jej zapach przenosi mnie do dzieciństwa.
Szary poranek na wakacjach pod koniec sierpnia, czasem nawet we wrześniu. Deszcz za oknem. Zapach wilgotnej ściółki lasu sosnowego. Idziemy po mokrej trawie do stołówki, która z daleka pachnie właśnie kawa zbożowa. Zapewne już rano byliśmy w pobliskim zagajniku na grzybach. Cudowne wspomnienia wakacji nad Jeziorem Charzykowskim, spędzonych zawsze w tym samym ośrodku, 14 km do domu. Pamiętam ta cudowna żółta walizkę, w która się pakowalismy. Autobus podmiejski nr 1 założył nas pod sam ośrodek.
Te wyjazdy to była rzecz stała przez 14 lat mojego życia.
Dziś pije kawę zbożowa - by oswoić szary wrzesień za oknem jej ciepłem i zapachem przynoszący w czasie.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Never...

Podobno nigdy się nie kończy...
a uczyli: never say never....
;)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Zupa krem z kukurydzy i ziemniaków z łososiem

Lubie łososia. Najbardziej gotowanego na parze - bo najprościej. Oczywiście wędzony i surowy biją wszystko na głowę, ale aktualnie niestety są wykluczone z diety, więc gotowany króluje. Lubię też kombinować coś nowego z różnych rzeczy, które odnaje w lodowce.
Dziś znalazłam ugotowana kolbe kukurydzy, ugotowanego łososia, jogurt grecki. Wloszczyzne i ziemniaki. Co tu z tym zrobić? Będzie zupa! - bo zupy kocham ponad wszystko.
Zupa krem z kukurydzy i ziemniaków z łososiem.
1 biała cześć pora
3 średnie ziemniaki
1 marchewka
1/2 pietruszki
1 ugotowana kukurydza-okrojona z kolby
masło
ugotowany łosoś - kawałek wg uznania
jogurt grecki lub śmietana
Sól, pieprz, gałka muszkatołowa

Posiekane drobno warzywa wrzucamy na wrzątek. Marchew, pietruszka, por. Czwkamy chwile, dorzucamy ziemniaki i gotujemy do miękkości. Na koniec dodajemy kukurydzę. Gdy wszystkie warzywa są juz miękkie miksujemy, dodajemy lyzke masla  i doprawiamy przyprawami.
Podajemy z poruszony łososiem i kleksem jogurtu.
Pyszne i szybkie.
Smacznego. :)


poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Comfort food- leczo

Leczo to moje ulubione danie schyłku lata.
Pachnące pomidory, aromatyczna papryka, jędrna cukinia, cebulka.
Nie ma lepszego jedzenia na taki chłodny, deszczowy dzień jak dziś.
Lubię go zrobić dużo, a potem tylko ogrzewać, gdy tylko mam ochotę.
1 papryka czerwona
1 papryka żółta
1 cukinia zielona
6-8 sporych pomidorów Lima
1 średnia cebula
1 połówka piersi z kurczaka
olej- ja użyłam z orzeszków ziemnych
sól, pieprz, chilli
Podsmazylam pokrojone w kostkę  kurczaka na oleju. Następnie dodałam pokrojona dość grubo cebulę - zeszklilam ja. Dodałam pokrojona w kostkę papryke, chwile dusilam. Dodałam pomidory- pokrojone niedbale, ale pozbawione skóry. Dusilam chwile, by zaczęły się rozpadac - dodałam wody i dusilam jeszcze ok 30 minut. Woda w tym czasie odparuje. Na koniec doprawilam przyprawami.
To wersja jedna z wielu, zawsze można poszaleć z innymi dodatkami.
Prawdziwe Comfort-food.
Smacznego. :)

niedziela, 24 sierpnia 2014

Jesień idzie...

Takie skarby dziś nosiłam w kieszeniach.



Słońce miło przygrzewa, choć powietrze jest rześkie. 
Jabłka są teraz najpyszniejsze!
Jesień idzie... :)

piątek, 22 sierpnia 2014

Balkon- Raj z wielkiej płyty

A tymczasem na osiedlu z wielkiej płyty, niektórzy posiadają prawdziwe cuda.
Warzywnik z cudnymi pomidorami!!
Rewelacja!

środa, 20 sierpnia 2014

Zupa z dyni - slodka

Nareszcie!!! Uzyskałam taki słodki smak zupy z dyni, jakiego szukałam. Po raz kolejny okazało się, że im mniej składników, tym lepiej. Dużo zależy też od samej dyni, jednak to dodatek zespolonej na maśle cebulki to jest hit!
Składniki:
0,5 kg dyni hokkaido - ze skórką - na szczęście ;)
kawałek kurczaka- do wywaru- niekoniecznie
pół średniej cebuli - posiekanej
masło
sól,  pieprz
odrobina curry
jogurt grecki
ostry, twardy ser starty na tarce- do posypania
Zagotowujemy wodę z kurczakiem, dodajemy posiekaną dynie. Gotujemy dalej ok 10 minut. Dodajemy zeszklona na maśle cebulkę - nie przypalona.
Gotujemy do momentu, aż dynia zaczyna się rozpadac.
Wyjmujemy kurczaka, miksujemy całość na gładki krem. Doprawiamy curry, solą i pieprzem. Gotujemy jeszcze chwile.
Podajemy z kleksem jogurtu greckiego i starym serem. Ja kroje kurczaka na kawałki i wrzucam do zupy.
Pycha!

wtorek, 19 sierpnia 2014

Jeżyny

Jeżyny kojarzą mu się z wakacjami. Zrywalam je z krzaka w lesie, gdy wychodzilismy na grzyby. Smakowały najlepiej na świecie!
Dziś w tym miejscu dalej rosną jeżyny, lecz na grzyby juz tam nie chodzimy, bo zaczyna się tam Park Narodowy Bory Tucholskie. Dobrze, że chroni się tak piekne tereny. A jeżyny mogę mieć przecież na balkonie!
Na zdjęciu tegoroczny zbiór. Słodkiego i soczyste. Pycha! A na dokładkę juz polska gruszka.
Nieomylnie idzie jesień! 
Czekam niecierpliwie!
M. :)

niedziela, 10 sierpnia 2014

Matura

Nię śpię ostatnio nocami, a jak już śpię to śnia mi się różne sny o dziwnych fabułach... Między innymi sny o mojej ulubionej tematyce maturalnej, które zaliczam do typu "koszmar realistyczny". Zupełnie tego nie rozumiem. Matura nie była dla,mnie problemem, zdałam ja na świetne oceny,  byłam zadowolona, uważam, że dobrze przygotowana, lubiłam się uczyć. A w snach- albo.nie jestem w stanie pojąć materiału,  albo mam za mało czasu, czy też następuje nagła zmiana dodatkowego języka, bądź z jakichś nieznanych przyczyn musze zdawać maturę ponownie - teraz!!! Zgroza. Konieczność wchłonięcia takiej ilości materiału jest dla mnie przerażająca... Sny o maturze powracają i dręczą z niewiadomych przyczyn. Nie martwię się jednak za bardzo - po przebudzeniu oddycham z ulgą patrząc na śpiącego G. lub Młodego Człowieka,  chodzę po mieszkaniu upewniajac się, że od matury minęło 18 lat i  uśmiecham się do siebie. Zawsze mogłam trafić inny stresujący temat cykliczny.
M.

piątek, 8 sierpnia 2014

Koktajl brzoskwiniowy

Kefir
2 małe lub 1 duża brzoskwinia
Sok z cytryny do smaku

Miksujemy. Gotowe.
Kwaśne i zdrowe :)

czwartek, 7 sierpnia 2014

Koktajl wieloowocowy

Dziś koktajl na kwaśno.
Składniki:
- pół jabłka
- sok z 1 pomarańczy
- kilka kawałków świeżego ananasa
- pół banana
- kilka jeżyn
- woda do rozcienczenia

Miksujemy i gotowe - jak zawsze.
Mało pracy, super efekt. :)
Uwielbiam świeże owoce.

wtorek, 5 sierpnia 2014

Koktajl brzoskwiniowy z kefirem

Kolejny koktajl. Ostatnio za nimi przepadam.
Składniki:
Dwie małe brzoskwinie/ jedna duża
Sok z cytryny
Pół szklanki Kefiru- zawsze szukam takiego bez mleka w proszku i innych dziwnych dodatków.
Miksujemy i podajemy.
Koktajl jest orzeźwiający, ale i sycacy zarazem.
Z takiej ilości owoców otrzymujemy ok szklankę koktajlu.

piątek, 1 sierpnia 2014

Koktajl brzoskwiniowy- pomaranczowy

Śniadanie zawsze jem obfite. Tak zawsze lubiłam i tak podobno jest najzdrowiej.
Dziś do śniadania koktajl, smoothie brzoskwiniowo-pomarańczowy.
1/2 soczystej pomarańczy możliwie bez białych skórek
2 dojrzałe brzoskwinie
woda
Miksujemy owoce - uzupełniamy woda według uznania.
Mój koktajl nie był za słodki, a dzięki temu orzeźwiający.
Jeśli ktoś woli można dorzucić kilka borówek amerykańskich - powinny świetnie go dosłodzić napój.
Mniam.
M.

środa, 30 lipca 2014

Urodzinowo

Upał był dziś niemiłosierny! Koszmar! Ale niezrazone tym udaliśmy się z M. na świętowanie moich niedawnych urodzin, w myśl idei "co się odwiedzę, to nie uciecze", bądź "lepiej późno niż wcale". Prawda to święta! Po co się spieszyć,  jak można na spokojnie. :) my już tym bardziej nie powinnyśmy.
Takie cudne kwiaty dostałam na początek! Pomimo, że zwykle marudze, ze nie lubię urodzin prezentów i tego zamieszania, to w tak w małym gronie to sama przyjemność. Miałam obiecane ciacho na mieście... ale mogłam zmienić zdanie i jak nietrudno się domyślić tak właśnie się stało. W wyniku moich wnikliwych obserwacji facebookowych ustaliłam, że w Piecu na Szewskiej jako danie dnia podają dziś Gnocchi in bianco z rozmarynem! Na to czekałam! Po krótkiej walce o miejsce na zewnątrz otrzymaliśmy swoje zamówienia. Jak zawsze tam Pycha!! Zjedzenie Gnocchi w tym upale uważam nieskromnie za bohaterstwo, ale było warto! Minimum składników, maksimum smaku. Rewelacja! Koniecznie to powtórzę! M. zjadla Pizze marinara - pizze vege bez sera. Podobno też  smaczna. Ja skubnelam tylko mały kawałek i nie mam zdania co do całej kompozycji. Pewnie dorzucilabym do niej coś solnego, albo rukole... jak to ja ;). Na koniec zjadlysmy lody u Bartona, po uprzednim spacerze oczywiście. Dla mnie tym razem, to już było za wiele dobra - za słodko, ale wspoltowarzyszka nie narzekała. :)
Bardzo miły dzień - tak spędzać urodziny uwielbiam! Dziękuję pięknie M.!  :)))

wtorek, 29 lipca 2014

Tarty i serniki

Jak juz wróciłam do nabiału, to jadam je chętnie!
Z owocami sezonowymi.
Najlepsze.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Powroty

Wracam z żalem za minionym blogim czasem. Choć dom to jednak dom- własne łóżko, własny rytm, własny porządek, to życie po powrocie z miejsc gdzie czas płynie inaczej boli jak cholera.
Na tym przypadkowym zdjęciu gdzieś widzę ten żal...

Fotoniespodzianki rządzą tymi wakacjami.

niedziela, 27 lipca 2014

Fotoniespodzianki

Fotoniespodzianki z kajaków.
Kilka nicniemowiacych, acz ciekawych kadrów z przypadku.
M.

piątek, 25 lipca 2014

Daily routine.

Najprzyjemniejsza chwila poranka.
Śniadanie na schodach przed domem.
Okolica i domownicy śpią, otacza mnie szum drzew i śpiew ptaków.
Siadam tak opatulona kocem, pijąc  gorącą herbate nawet, gdy jest chłodno i trochę pada.
Taki lokalny rytuał.


środa, 23 lipca 2014

Jak za dawnych lat.

Zawsze sobie obiecywalam, że w końcu powtórzę jedno z ulubionych doświadczeń z czasów dzieciństwa. Pływanie na kajakiem po Jeziorze wspominam jako rewelacyjna przygodę. Nie tam łódka, nie jakiś plażowy rower wodny, a kajak ktory daje możliwość poczucia prędkości, bliskości natury i spokojnego wypoczynku- wedle potrzeb. Nareszcie się udało i to w jakim składzie. Młody człowiek płynął z G. - gdyż zakładaliśmy, że jednak więcej energii zmarnuje na gadanie niż wioslowanie (słusznie zresztą). Ja poplynelam z tatą - zupełnie jak 30 lat temu, kiedy byłam mała dziewczynką. 
Fantastyczna rozrywka. Dokładnie tak, jak to zapamiętałam!!! Jezioro Charzykowskie jest cudowne i ciesze się, że teraz chyba bardziej doceniam uroki przyrody, w jakiej się wychowywalam. Z pewnością powtórzony te wyprawę. 
M.

poniedziałek, 21 lipca 2014

Zapach lata

Te niepozorne, suche, żółte kwiatki kryją w sobie prawdziwy zapach lata.
Kocanka piaskowa.

niedziela, 20 lipca 2014

Marzenia się spełniają.

Podobno marzenia się spełniają. Małe marzenia, przyziemne marzenia - chyba częściej.
Mam takie szczęście, że znalazłam miejsce, gdzie czas płynie wolniej,  gdzie nic nie musze i czuje wewnętrzny spokój. To jedyne miejsce, gdzie naprawdę odpoczywam. Najwspanialsze jest to, że mogę z tego miejsca korzystać - przynajmniej narazie. Wszystko mi jedno jaka jest tu pogoda- zawsze jest pięknie.
Cisza, spokój, las, woda. Istny raj.
W chwilach zmęczenia marzy mi się gorąca herbata i czytanie wciągającej książki w fotelu na trawie przed domem. To marzenie właśnie się spełnia i delektuje się każdą chwilą, żeby została mi na potem. Życie nauczyło mnie cieszenia się drobnymi sprawami, więc to, że siedzę tu, jest dla mnie spełniony marzeniem.
Chwilo trwaj. :)

sobota, 19 lipca 2014

Zupa krem z cukinii

Zupy gotuje bez kostek rosolowych. Zapytano mnie ostatnio-
Jak to? - czy to aby nie jest mdłe.I czy moi domownicy to jedzą?
Ano jedzą.
Wczoraj przyrzadzilam moja ostatnio ulubiona zupę z cukinii. Ta wersja jest lżejsza bo nie wymaga duszenia cukinii z cebula.
składniki:
1średnia zielona cukinia
3 średnie ziemniaki
1średni por
1mała marchewka
2 średnie pietruszki
1średni młody seler- bez naci
Niewielki kawałek mięsa- kurczak, indyk- ale można też zrobić wersje wege.
Sól, pieprz, masło
Jogurt grecki.
Mięso wrzucam do zimnej wody i gotuje. Pierwsza wodę odlewam, gdy pojawia się szumy. Wlewamy nowa - ok 1 litra i gotuje ponownie. Gdy woda się zagotuje, dodaje pokrojone w niezbyt równa kostkę : seler, marchewkę i pietruszkę. Gotuje ok 10-15 minut. Dorzucam por, ziemniaki i cukinię. Gotuje do miękkości warzyw. Następnie wyjmuje mięso i miksuje zupę.  Jeszcze chwilkę gotuje, doprawiam i dodaje łyżeczkę masła( może być olej lub oliwa). Jeśli zupa jest zbyt gęsta - odlewam nieco wody.
Zupę jadam z jogurtem lub śmietaną - jeśli aktualnie mogę je jeść. Pyszna jest też z grzankami, z feta lub z odrobiną startego Cheddara.
Młody człowiek - który nie lubi specyficznej konsystencji duszonej cukinii w kawałkach - ostrożnie dziś spróbował,  a potem zjadł z apetytem pelną miskę.
A zwykle na zupy brak mu czasu.
:)
M.

piątek, 18 lipca 2014

29 w cieniu ...

Nienawidzę takiego upału w mieście.
To jedyny moment, gdy potrafię zwyczajnie siedzieć i nie myśleć z gorąca zupełnie o niczym.
Nie ma czym oddychać. Nie ma siły na jakąkolwiek aktywność.
W południe najchętniej bym spała. Zwykle to czynię bezceremonialnie porzucając rzeczywistość, co potem mści się cała masą rzeczy do zrobienia. Już pojmuję dlaczego budzę sie przed 6 rano - wtedy jest po prostu jeszcze w miarę rześkie powietrze. Dziękuję mojemu organizmowi za spryt.
Idę się ogarniać, bo właśnie ponownie wstałam!

Precz z upałem! - Niech idzie do tych co na urlopach!

Zapraszam do wirtualnego cienia !
M.


Deser z owocami

Rzadko ostatnio jadam desery. Dziwne to bardzo, ale nie ciągnie mnie do słodyczy, nawet do ukochanej czekolady. Wolę jakieś upiornie kwaśne porzeczki i agrest oraz wiśnie no i kwaśne młode jabłka.
Jedynym wyjątkiem jest beza.
Z braku innej opcji w roli deseru wystąpiły dziś bezy kupione w markecie - niestety nie nauczyłam się jeszcze piec Pavlovej- ale to kwestia czasu. Owe bezy zostały zmasakrowane moimi delikatnymi dłońmi i poruszone do miski. W roli bitej śmietany natomiast, wystąpił jogurt grecki- taki kwaśniejszy.
Wymieszałam zatem okruchy bezowe z jogurtem już "sos" gotowy. Do tego porzeczki, borówki amerykańskie i ostatnie truskawki (swoją drogą już nienajlepsze).
Na zdjęciu deser jeszcze w wersji kulturalnej w osobnych miskach, potem już nie było tak pięknie.
Pyszny,  łatwy, orzeźwiający deser

od M.

środa, 16 lipca 2014

Upał

No tak ...
Postawiłam obok siebie wiatrak, podłączyłam go do prądu i ...
Chyba czekałam na cud!
Przecież sam sie nie włączy ...

Czas reakcji 10 minut...
Oj ten upał ...

wtorek, 15 lipca 2014

Domowa icetea.

Młody Człowiek nie lubi napojów gazowanych!
Cudownie!-zakrzyknie niejedna matka.
Nie powiem, też się bardzo cieszę. Odpadają mi prośby o cole, mirindy i inne sprajty i oranzady.
No ale zostają inne cuda. Szczególnie icetea!
Po kilku próbach stworzenia w domu czegoś choćby przypominającego ten kupny cud-napitek. Nareszcie się udało.
Oto tajna receptura:
2 torebki Dilmah Ceylon Gold - zalałam ok. litrem gorącej wody i zaparzylam dość mocny napar. Myślę, że pyszna byłaby też wersja z herbatą Earl Grey, co koniecznie wypróbuję, bo ją uwielbiam.
Do zaparzonej herbaty wrzuciłam cienko pokrojone,  uprzednio sparzone i wymyte, pół cytryny ze skórką. 
Następnie doslodzilam dwiema łyżkami brązowego cukru.
Dziś dodałam też łyżkę syropu z agawy.
Po wystudzeniu uzupełnilam dzbanek zimną wodą mineralną - ok 0,5 litra i gotowe.
Można też zamiast wody dodać kostki lodu lub rozlewac do szklanek z lodem.
Dla mnie pycha.
Młody Człowiek tez chętnie pije.

Kończę zatem poszukiwania domowej wersji tego napoju.

Ktoś chętny ??

M.

niedziela, 13 lipca 2014

Kolejna okrągła rocznica

37 okrągła rocznica za mną.
W związku z jej kanciatą okrągłością udało się uniknąć zamieszania z tej okazji.
I dobrze - tak lubię najbardziej.
Pierwszy raz  życiu byłam za to w dniu swoich urodzin - zupełnie niezdemaskowana - na urodzinach kogoś innego. Przedziwne uczucie :). Nieco surrealistyczne. Chyba nawet nie chciałam być na miejscu tej osoby. :)

Kolejna kartka z kalendarza poleciała ... a ja żyję dalej.
Zobaczymy ile energii doda mi nadchodzący rok .:)
Może odmłodnieję ...

środa, 2 lipca 2014

Koktajl z awokado.

Ostatnio to moje ulubione drugie śniadanie. Koktajl z owoców, Smoothie - jak go zwał tak zwał.
W każdym razie jest pyszny i megazdrowy.
Wkładam do niego to co akurat mam pod ręką. Dziś do miksera wpadły:

- mały banan
- mała nektarynka
- kawałek awokado
- sok z 1/3 cytryny
- kilka listków mięty
- woda mineralna

Bardzo orzeźwiający i sycacy napój.

Ktoś chętny??

niedziela, 29 czerwca 2014

Muesli

Kocham Muesli.
No ale ci mi przyjdzie z tej miłości- jeśli nie mogę go jeść...
Z rzadka pozwalam sobie na lekkie szaleństwo, bo czasem się nie da inaczej.
Dziś w misce: płatki kukurydziane, łyżka płatków owsianych, kilka posiekanych orzechów laskowych i migdalow, rodzynki, żurawina suszona, pokrojona morela i czerwone porzeczki. Wszystko zalane mlekiem kozim- testuje może to będzie dla mnie lepsze- z odrobiną  syropu z agawy.
Pychota!
Celebruje te rzadką chwilę z Muesli leżąc w łóżku, w ciszy niedzielnego poranka... i tak mi błogo!

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Czereśnie

Są czereśnie- jest i lato!!!
Zawsze czekam na nie najbardziej ze wszystkich owoców, a musze je jeść ostrożnie.
Dla mnie miseczka świeżych czereśni, po długiej diecie, tak od święta - to najprawdziwszy rarytas!!

niedziela, 22 czerwca 2014

Powrót

Nie lubię wracać ze zbyt krótkiego odpoczynku...
Już tęsknię...

poniedziałek, 9 czerwca 2014

The RAT PACK

Kusiła mnie premiera - no ale za późno się zorientowałam - wiadomo.
Chciałam pójść w maju - ale impreza rodzinna pokrzyżowała plany.
Został czerwiec - więc nie czekając nabyłam bilety i się wybrałyśmy sie z M.
Bardzo było przyjemnie. Całkiem trafna obsada: ucharakteryzowany na ciemnoskórego Sammyego Davisa Juniora - Konrad Imiela - świetny; ujmującym, czarującym, rozbrajającym Deanem Martinem był Maciej Maciejewski. Niestety najmniej charyzmatyczną postacią był o dziwo Frank Sinatra w interpretacji Błażeja Wójcika. Niemniej nie będę się czepiała - bo może to ciężar postaci, albo mojego dla Franka uwielbienia każe mi tak krytycznie oceniać jego występ. :)
Bardzo podobało mi sie to, co mnie zwykle drażni. Standardy były tłumaczone na j.polski, jednak w tak sprawny sposób, że zupełnie nie powodowało to dyskomfortu w słuchania znanych melodii. Na scenie grał prawdziwy Big-Band, a fantastyczny damski chórek Sisters pięknie dopełniał całości. Wszystko wizualnie świetnie utrzymane w klimacie lat 60-tych. Ciekawie wpleciono w przedstawienie wizualizacje - teledyski.
Naprawdę przyjemne popołudnie w imponującym po przebudowie gmachu Capitolu.
Niekoniecznie miałabym ochotę to powtórzyć, ale polecam lubiącym swing w najlepszym wykonaniu. Świetna zabawa.



poniedziałek, 2 czerwca 2014

Ćwiartka dotarła...

No i jest.
Teraz wybór: czytanie czy życie - należy do mnie. ;)