niedziela, 29 kwietnia 2012

Spadkobiercy

Któregoś wiosennego wieczora, późnego nawet wybralismy się na Spadkobierców.
Nie wiem czemu, ale myślałam, że to będzie film wesoły. Tak sie zaczął - sielankowe obrazy, Hawaje... wymarzone miejsce na wakacje przywodzą skojarzenia z beztroską i lekkością egzystencji. Jednak taki nie był, bo przecież tam jest też zwykłe życie.
Bohater (George Clooney) dowiaduje się o śmierci klinicznej żony, z którą od dawna życie nie układało się najlepiej. Żony, która zdradzała go i planowała odjeść. Mężczyzna w obliczu tragedii zostaje z dwiema córkami, z którymi kontakt miał ... nazwijmy to "luźny", i postanawia to zmienić. Obserwujemy jak bohater radzi sobie z sytuacją... jak dokonuje życiowych wyborów. Czasem jest to zabawne, czasem wzruszające... ot taka historia z hollywoodzkim zakończeniem. Smutna, moralizująca, z piękna sceneria w tle. Jednak ciągle nie potrafię się określić - czy bardziej podobała mi się, czy bardziej drażniła. Pozostanę z tą rozterką i może kiedyś jeszcze obejrzę ten film...
George w każdym razie mi się tam podobał - aktorsko (jeśli jestem się w ogóle w stanie wypowiedzieć na ten temat).

M.

PS. Tak ten film był smutny ... jakoś dojmująco i chyba to nie pozwala mi się określić co do niego.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

JIMEK

Piękny, młody i co najważniejsze jak sądzę piekielnie utalentowany! Widywałam go już kiedyś, jako dziecko znanych rodziców. Nie oglądam "Rancza", więc muzyka, którą tworzy nie dotarła do mnie wcześniej. Przy okazji ostatniego zamieszania medialnego znalazłam kawałek, który śpiewa z Małgorzatą Kożuchowską "Zaplątani"- głos ma hipnotyczny. W TVN ostatnio przearanżował i zaśpiewał "Jesteś szalona" - czyniąc  z tego hitu nową jakość. Niesamowicie skromny i pokorny, jak sądzę człowiek - muzyk, kompozytor, producent: Radzimir Dębski - JIMEK.
Uśmiechnęło się do niego szczęście, albo otrzymał zasłużoną nagrodę, nie ważne, ważne, że został doceniony. Spośród 3000 osób wybrano jego remix utworu Beyonce na jej płytę. Ja jestem pod wielkim wrażeniem...olbrzymim. Sukcesów i radości z realizacji pasji. Szczerze podziwiam! Czekam na płytę o której mówił !!!! Póki co oszalałam - stworzył zupełnie inna piosenkę.



M.

sobota, 21 kwietnia 2012

sos pomidorowy i serowy

Mam dwa ulubione patenty na sosy do makaronu - sos pomidorowy i serowy.
Przepis na Sos pomidorowy zobaczyłam kiedyś w telewizji i prezentowała go osoba niespecjalnie kojarząca się z kulinariami - Paulina Młynarska. Niniejszym dziękuję Pani Paulino.

Podgrzewany oliwę z ząbkiem czosnku, gdy zaczyna się rumienić wyjmujemy go i wlewamy na gorący tłuszcz puszkę pomidorów z puszki, bądź pomidory pokrojone w małe cząstki. Dodajemy sól, pieprz, cukier do smaku. Ewentualnie posiekaną ostrą papryczkę.Podgrzewamy mieszając ciągle i czekamy aż sos się zredukuje. Miksujemy sos i na koniec dodajemy świeżo wyciśnięty ząbek czosnku i pietruszkę. Sos nadaje się do makaronu, kanapek lub jako dip do warzyw czy chipsów. No i zapomniałabym, to mój ulubiony sos do pizzy!!! Uwielbiam go i Młody Człowiek też.

Drugi sos  to sos serowy: do podgrzanej śmietanki dodajemy ser pleśniowy "blue" - lubię lazur błękitny, rokpol, albo dor-blue. Mieszając na niewielkim ogniu czekam aż ser się rozpuści. Doprawiam go najchętniej pieprzem i delikatnie solą i gotowe. Zielenina w postaci pietruszki bardzo wskazana. Najlepiej smakuje z makaronem i prażonymi orzechami, bądź z brokułami. Również jest świetnym dipem do warzyw.

Proste, przepyszne i szybkie. Tak lubię najbardziej.

M.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

moja ulubiona pora roku


Zainspirowana tortem i bukietem z okazji ślubu M&Z pomyślałam dziś, że zmienię tło bloga.
Czy zmieniłam zdanie co do ulubionej pory roku? Chyba nie.
Zmieniłam się i może widzę też inne barwy życia - nie tylko ciepłe, nasycone, jesienne, ale i zimne, blade. W końcu one wszystkie kolorują nam świat. Nie potrzebuję już tylko spokoju i ciepła jakimi napawa mnie jesień. 
Zatem.. zmieniam tło na aktualne, wiosenne, kolorowe - prosto z mojego bukietu.
Niech będzie kolorowo, wiosennie, gdy za oknem deszcz.
M.

PS: A jesień kocham i tak....

niedziela, 15 kwietnia 2012

Torty, torty ...

To ostatnio moje największe kulinarne sukcesy.
Ciągle nowe kolory, nowe kształty, piętrowe wyzwania... Doskonalenie produkcji masy cukrowej, masa pomysłów w głowie ...


A oto efekty:
Tort urodzinowy dla Fana Realu Madryt. Podobno zakazał krojenia - goście musieli negocjować ;)




Tort Ślubny M&Z


 Bałam się, że coś pójdzie nie tak i faktycznie były problemy z kolorem, masa cukrową, z przewiezieniem cudeńka o czasie - ale udało się, efekt - jak dla mnie był zadowalający. 
Ciasto było fioletowe, niestety barwa nie była zauważalna w ciemnawym oświetleniu, a szkoda...




Najbardziej z tortu ślubnego podekscytowała mnie wizyta na giełdzie kwiatowej. No i rzeczywiście dostałam obłędu, gdy zobaczyłam te wszystkie piękne kolorowe kwiaty i dodatki. Mogłabym tam spokojnie zbankrutować, gdybym oczywiście nie zabrała ze sobą odrobiny zdrowego rozsądku. Efektem wizyty jest udekorowany tort, piękny bukiet dla Państwa Młodych, i kilka mniejszych w domu :) Przynajmniej coś poza zdjęciami zostało mi na chwilę dłużej.
A co do tortów - kolejne okazje nadchodzą.. 
Zobaczymy co za wyzwania przyniosą .

M.

no i Wyśpiewała !

Przeczytałam, a jakże, z wielką przyjemnością.
Bardzo ciekawy pomysł na podanie wspomnień. Notki krótkie ułożone tematycznie .. a tematem są piosenki. Piosenki z repertuaru przeróżnych artystów, reprezentujących różne gatunki, sądzę, ze ulubione utwory wokalistki, albo mające kluczowe znaczenie dla danych wydarzeń. Zapewne wrócę do tej książki, bo Urszula Dudziak opisała swoje arcyciekawe i pełne nut życie z wielkim humorem i wyczuwalnym dystansem do spraw minionych, do męża, do siebie, do własnych słabości. Z jednym wyjątkiem i widać to nawet po formie .. wyjątkiem jest temat Jerzego Kosińskiego. To musiała być wielka miłość - czekam więc na jej wspomnienia z tego szczególnego etapu życia. Póki co chyba wrócę do lektury ze wsparciem muzycznym (bo nie wszystkie utwory znałam i umiałam w głowie odtworzyć). Zapewne zmieni się moje postrzeganie poruszanych w niej sytuacji i spraw. Jeszcze raz chętnie przeczytam jak z tego rudego, przestraszonego dziewczęcia wyrastała świadoma siebie i swojego talentu, szczęśliwa i spełniona kobieta.

M.