piątek, 31 października 2014

Jaglanka- podejście n-te skuteczne ;)

Podchodziłam do kaszy Jaglanej juz kilka razy. Jeszcze zanim rozpoczął się na nią szał - koleżanka poleciła mi ją jako pomocna w dręczącej mnie akurat dolegliwości. Było to kilka lat temu i tamte przygody z kasza wspominam nienajlepiej. Głównym powodem jest jej nijaki smak, jeśli gotujemy ja tylko na wodzie, bez dodatku mleka, owoców i bakalii. Po kilku próbach opuściłam na długo. Wróciłam do prób chyba w zeszłym roku, gdy juz mogłam jeść mleko i dalej nie zaskoczyło. Niedawno przeczytałam artykuł o sposobach gotowania Jaglanki i postanowiłam spróbować po raz kolejny. Zgodnie z zaleceniem uprazylam najpierw kasze na sucho do momentu, gdy zaczęła delikatnie pachnieć popcornem. Zalała ciepła woda, przeplukalam kasze, oddalam wodę, ponownie zalała ziarna i gotowała początkowo w samej wodzie, następnie dodałam mleka i lekko pospolilam. Gotowanie trwało dość długo, bo ok 15 minut do momentu rozpadniecoa się kaszy. Płyn prawie się wygotowal. Do powstałej papki dodałam pół starego jabłka, 1/3 banana pokrojonego drobno, pokrojone morele i daktyla.
Ta mieszanka jest całkiem smaczna, wiec znalazłam swój na nią sposób, zatem od czasu do czasu pewnie ja będę jadła. Jednak dalej wole kasze, które nie są tak neutralne w smaku.

wtorek, 28 października 2014

Piotrofscy i Flow :)

Właśnie wygrałam w konkursie Flowmummy i Piotrofscy
Wygrałam ... plakat do nowego domu, dla nowej lokatorki.
Bardzo sie cieszę, bo kto by się nie cieszył z wygranej.
Tym bardziej, że nastąpiła zabawna pomyłka w nazwisku i nie liczyłam za bardzo, że wyjaśni sie na moja korzyść. :) a jednak ...
Warto próbować.

Jak plakat do nas dotrze, to wstawię foto.. moze już z nowego miejsca ....ni 

M.


A oto i plakat- czasowo w takiej ramce...


A teraz to mi się marzy słoń... z My scandi

czwartek, 2 października 2014

Wątrobka z cebulką i kwaśnymi jablkami

No dobra! Ja wiem, że nie powinnam jeść smażonych potraw, duszone cebulki, wątroby tez nie za wiele.
No ale co poradzisz, jak się bardzo chce??? No nic!
Po pierwsze - Trzeba zjeść!
Po drugie - Zachować zdrowy rozsądek przy nakładaniu na talerz!
Po trzecie -  Pogodzić się z ewentualnymi konsekwencjami.
To moje jedyne rady, wiec skrupulatnie się zastosowałam i na obiad miałam dziś :
Watrobke z cebulka i kwaśnym jabłkami.
400 g Watrobki drobiowej umyłam, oczyscilam, pokroilam na w miarę równe kawalki, obtoczylam w mące i Podsmazylam krótko na niewielkiej ilości oleju. Następnie dodałam 1,5 cebuli pokrojonej w piórka. Poddusilam ok 5 minut i dodałam pokrojone w cząstki kwaśne, umyte jablko. Lekko podałam wodą. Doprawilam pieprzem i majerankiem, a następnie dusilam jeszcze 10 minut pod przykryciem na niewielkim ogniu. Po tym czasie wątrobka jest gotowa.
Przed podaniem, powołując ja nieco i zjadłam z kromka świeżego chleba.
Słodka cebulka, charakterystyczny smak watrobki i kwaśne jabłka w aromatycznym sosie, jaki się wytworzył podczas duszenia to pi prostu niebo w gębie!!!
Warto czasem zgrzeszylam z głową...

środa, 1 października 2014

Mieszkanie to wyzwanie

Podobno wczoraj kupiliśmy mieszkanie. Pisze podobno, bo jakoś mi się to w głowie nie mieści. Trudno mi jakoś to ogarnąć... Teraz przed nami cała masa spraw drobnych i grubszych, by ambitnie biorąc spędzić święta już na 100% u siebie. Narazie jestem spokojna. Na szczęście mam świetną pomoc od aranżacji wnętrz, ale i o dziwo dość precyzyjnie określone co chcę.  Teraz tylko dużo kasy, cierpliwości i siły nam trzeba. Nielada wyzwanie przed nami.