czwartek, 16 czerwca 2011

Rozmowa przez Ocean ... również o geografii.

Wieczorową porą tocząc rozmowę przez Ocean z koleżanką z liceum (tu pozdrawiam A.), wspominałyśmy nasza wspaniałą "Geograficę".
No takich nauczycieli już nie ma. Cóż za mądrości ona wygłaszała ... Kobieta Legenda ... autorka wielu złotych myśli:

'w jednej izbie człowiek, koza, świnia i tak sobie żyli i tak się rozmnażali..."

'ja ci rzucam hasło i ty już wiesz, bo ty masz tą wiedzę. i ci już nie powiedzą, że jesteś z prowincji. bo Chojnice to jest prowincja!'

'wiadomo, że jak ktoś wyskoczy z pociągu to i tak upadnie'

'żeby była owca syta i wilk cały' (oj zalatuje ideologią pisowską - o czerni i bieli)

Pamiętam - pisze A., że w sali geograficznej na ostatniej ławce ktoś narysował lokomotywkę i napisał 'jeżeli się nudzisz, dorysuj wagonik' i po paru dniach cała ławka była zagryzdana wagonikami ...

Ja z kolei pamiętam, jak pewnego dnia (jednego na całe 4 lata nauki) przybyła (o dziwo) rozczochrana (jak zwykle) Pani I. na zajęcia i zarządziła sprawdzian! Mrożącą konsternację przerwał temat, który rzuciła. Ścinał z nóg, był równy dla wszystkich i nieziemsko odjechany (całkiem jak jej fryzura).
'Minerały i ich sposoby ...'

Taaaaaa.... no nie napisałam zbyt wiele - jednak nazwisko wyceniono na 4. Kolega natomiast rozpoczął inteligentnie o minerałach - potem poleciał Mickiewiczem "Litwo! Ojczyzno moja..." przez 4 strony i zakończył zdaniem mineralogicznym i również dostał 4.

Moja geograficzna wiedza woła o pomstę do nieba - choć podobno nie jest tak źle, jak ze społeczeństwem Amerykańskim !
Jedno co pamiętam z licealnej geografii to fakt, że 'globus to orYginał'.

No, ale to były czasy ....
M.

wtorek, 14 czerwca 2011

Małe odkrycia ...

W weekend odkryłam, że tak mogłabym dłuuugo.


A dziś odkryłam, że nasza ulubiona instalacja dźwiękowa z WROart'u stoi na Rynku. I Młody Człowiek był jak zwykle nią zachwycony. Ja tym razem się nie odważyłam ... zdecydowanie onieśmiela mnie publika.





A trzecia rzecz, mam nadzieję okaże się odkryciem.
Przybyła z nami do domu oczekiwana przeze mnie "Gaumardżos" Anny Dziewit-Meller i Marcina Mellera.
Uwielbiam tych ludzi, przynajmniej z ich telewizyjnych twarzy, z felietonów Marcina we "Wproście", z Bloga Anny. Lubię ich język i dystans do świata, lubię ich za pasję, z jaką mówią o rzeczach, które ich interesują. Ponadto uwielbiam jedzenie (a podobno tam jest wiele o gruzińskiej gościnności i ucztowaniu) i rodzi się we mnie jakaś chęć przeżycia przygody wakacyjnej, tudzież samotnego podróżowania, więc ... bezkrytycznie zachwycona już na wstępie spieszę sprawdzić, czy się nie mylę.

Ahoj przygodo
M.

niedziela, 12 czerwca 2011

Drezno ... preludium

Zaległy post z ubiegłej soboty, ale nie mogę mu podarować.
Młody Człowiek - jak każde dziecko - otrzymał prezent na Dzień Dziecka. Tym razem nie było to kolejne pudło klocków, które raz złożone nie wracają do łask, ani też gra planszowa (bo również mamy ich kilka), ani lokomotywa. Postanowiliśmy zabrać go na wycieczkę, czyli po prostu spędzić z nim czas tak, jak tego chce. Pierwotnie miała to być przejażdżka szynobusem, jednak stanęło na Muzeum Transportu w Dreźnie - idealnego miejsca dla miłośników pojazdów kołowych i nie tylko.
Z Wrocławia autostradą droga jest prościutka i wygodna. O ile się orientuję, można też pojechać tam pociągiem na 1 dzień - uruchomiono specjalne połączenie. Wycieczka pociągiem będzie planem na kolejny wyjazd - tym razem z braku czasu postawiliśmy na auto.
Drezno jest przepiękne, choć centrum odbudowywane aktualnie - jest pełne rusztowań, maszyn budowlanych - zupełnie nie niszczy to uroku tego miejsca. Piękna Łaba, starówka na wzgórzu, kościoły, kawiarenki ... bajka. Niestety nie było czasu na zwiedzanie miasta. Niemniej co nieco z tej przyjemności i nam się trafiło, gdyż Muzeum jest położone w samym centrum.
Bilet wstępu 2 dorosłych i 6-latek to koszt 9 Euro, a zabawy jest na kilka godzin.
Na trzech poziomach znajdują się tramwaje, lokomotywy, wagony, samoloty, statki, samochody - wszystko w naturalnych rozmiarach, lub modele. Są symulatory jazdy tramwajem, lotu samolotem, sterowania statkiem, jest specjalne miasteczko po którym można poruszać się małym samochodem i uczyć znaków i zasad ruchu drogowego. Wiele eksponatów można dotknąć, wiele jest stworzonych specjalnie do zabawy - jak stojak z linami i instrukcjami wiązani węzłów. Są makiety kolejek (w tym Tomek z Tomka i przyjaciół), którymi dzieci mogą się bawić. Jest specjalna sala dla dzieci.
Dla mnie całość jest rewelacyjna! Nie ukrywam, jechałam tam z pewną obawą, że będzie nudnawo. Nie nudziłam się ani minuty - o Młodym Człowieku nie wspomnę!!! Był zachwycony. Szczególnie, jedną z największych w Europie, makietą kolejki. 325 metrów kwadratowych robi wrażenie!!
Koniec gadania .. teraz kilka zdjęć. Trzeba tam koniecznie pojechać ponownie!!

M.