piątek, 30 sierpnia 2013

Historie. Najchętniej kryminalne.

Zwykle przy moim łóżku leży wiele książek, czytam po kilka na raz .. ale bardzo powoli, bo zasypiam przy pierwszej stronie. Najwięcej jednak czytam w wakacje, no i w szpitalu - wtedy najłatwiej mi się skupić, albo uciec od sytuacji nieprzyjemnych w inny świat.  Połykam wtedy całe tomy na raz. Lubię tę wyjątkowość czytania, możliwość totalnego wejścia w inną rzeczywistość - zupełnie jak w Niekończącej sie historii - zapamiętanej z dzieciństwa. Często czuję niedosyt chwil pod kocem, na leżaku, w lesie i z gorącą herbatą no i kolejną historią zachłannie śledzoną w książce. Z kryminałem najlepiej.
Od czasu Mankella nie zakochałam sie w żadnym z autorów aż tak bardzo. Szwedzki kryminał to mój klimat niewątpliwie. Wallandera obejrzałam w serialu w obu wersjach i chętnie powtórzyłabym to ciągle tak samo zaciekawiona, bo łatwo zapominam rozwiązanie fabuły. W książkach nie odnalazłam ostatnio niczego porównywalnego, za to wchłonęłam jak świeże bułeczki serial The Killing (tez w dwóch różnych wersjach). Szwedzki klimat jest tam w twarzach, w kolorach, w spokoju opowiadania historii. Sama przyjemność. Ciekawe czy będzie kolejny sezon?? Oby... chociaż nie przepadam za kontynuacjami ... dla nich zrobiłabym wyjątek.
W tym roku połknęłam już sporo książek. Wiosną w końcu dotarłam do Camilli Lackberg. Przyjemne, zagadkowe uwikłane w życie historie z przeszłości powracają w teraźniejszości ludzi mieszkających we  Fjällbace i na okolicznych wyspach.  Może dlatego tak mi się to podoba. Mieszkanie na wyspie zawsze mnie fascynowało.  Niedawno skończyłam Granice Lizy Marklund - już czekam na kolejną część. Relaksacyjnie poczytuję krótkie książeczki o Agacie Raisin - która porównuje się do Panny Marple, ale to chyba jednak nie ten poziom. Niemniej dobrze się to czyta - okolica w której dzieją sie historie to głownie angielska wieś, co również rozbudza moją wyobraźnie. Może kiedyś uda sie zobaczyć te miejsca.
Niedawno trafiłam na debiutancką książkę Iwo Zaniewskiego (syna Xymeny), twórcę najlepszych polskich reklam (no przynajmniej właściciela agencji, z których wyszły). Powieść niby kryminał, niby thriller - momentami przerażająca, stale ciekawa i wciągająca. Podobają mi sie dociekania naukowe głównego bohatera i jego upór w rozwiązywaniu zagadki morderstwa, o którym nie wiadomo, czy zostało popełnione. Czekam co dalej. Oby na tym nie poprzestał.
Dziś ambitnie wypożyczyłam kolejne książki. Tym razem nie kryminały. Tokarczuk i Szczygielski.
Zakocham się? Czy też powrócę do emocjonujących zabójstw, tajemnic, śledztw i zagadek?
Dam radę czytać wieczorami, czy nadchodząca jesień znów uśpi mnie przy pierwszych stronach?
... tak szybko robi się już ciemno wieczorami ...


środa, 28 sierpnia 2013

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

niby lato ... a tu już wieczór pachnie jesienią ...

i niezmiennie lubię to :)


sobota, 10 sierpnia 2013

Wakacje.

3...
2...
1...

START!!


Urlop czas zacząć!!
W drogę!! :)

czwartek, 8 sierpnia 2013

Upał.




W taki upał nie potrafię egzystować.
Nie myślę zbyt składnie, poruszam się powoli bądź siedzę i patrzę ...czekam nocy..  a ona nie przynosi wytchnienia...
Ratuje mnie tylko myśl, że za chwilę wakacje i bryza znad morza obudzi mnie do życia.
Może tym razem uda się zrealizować plan...
To już tak blisko!

M.


poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rower.

To nie tak, że nagle go pokochałam.
Po prostu przekonuję się powoli, że może nam obojgu jest ze sobą trochę bardziej po drodze niż myślałam ... może.
Póki co jeżdżę - posiadłszy umiejętności 5-cio latka -narzekając pod nosem na dziury, pagórki, komary, spodnie, korzenie drzew, samochody, przewodnika - ale staram się.
Dzięki niemu spoglądam na świat z zupełnie nowej, piękniejszej perspektywy.




M.