piątek, 31 grudnia 2010

Goodbye and Welcome !


Gdy oglądam się za siebie, ten rok wydaje mi się z jednej strony smutny, ciężki, bolesny, naznaczony samotnością, chorobą, bezradnością, strachem, brakiem sił - czyli wszystkim co mnie w życiu najbardziej przeraża. Z drugiej zaś strony czuję, że była to dla mnie wielka próba i oczyszczenie, które dały mi wolność wewnętrzną, radość, uśmiech. W efekcie czego był to rok odrodzenia i odnalezienia pewnego wewnętrznego spokoju i siły.
Ciężki rok, ciężkie chwile, ciężka praca ale efekt...na wskroś pozytywny.
Wszystko ma jakiś cel.. czegoś uczy. Dziś jestem w stanie się podpisać pod tym zdaniem. Widać w tym roku byłam pojętną uczennicą Szkoły życia.

Chciałabym zatrzymać tę energię, jaką mam w sobie dziś przez kolejne miesiące, aby móc realizować moje plany czerpiąc z tego wiele radości oraz by pewnie dokonywać upragnionych zmian i mądrze wybierać drogi życiowe.
Podobno gwiazdy sprzyjają! Zatem poproszę o wiatr w plecy i Ahoj przygodo!

Chcę by Nowy Rok był Rokiem Wyzwań, Rokiem Radości, Rokiem Zmian, Rokiem Sukcesów.
Chcę by to był "Dobry Rok" i tego też życzę wszystkim, obok zdrowia oczywiście, bo tego to nigdy za wiele!


Lekko już podkręcona wieczornym spotkaniem :)
M.

niedziela, 26 grudnia 2010

piątek, 24 grudnia 2010

WESOŁYCH ŚWIĄT !




W ferworze wypieków, podroży, wizyt i wszelkich przedświątecznych rytuałów nie udał mi się żaden post. Udało się za to kilka wypieków, o których ku pamięci napiszę kilka słów w poświątecznych podsumowaniu - jeśli mnie wena nie opuści.
Póki co jednak, życzę wszystkim tu zaglądającym i sobie oczywiście:

Zdrowia na co dzień, ciepła rodzinnego, oddanych przyjaźni, uśmiechu na twarzy i w sercu, spełnienia w każdej dziedzinie życia i całego morza miłości.
Oby wszystko co dla każdego z nas najważniejsze spotkało nas w te Święta.
M.

wtorek, 14 grudnia 2010

Słodkie szaleństwo.

Oszalałam!
Ni mnie,j ni więcej... oszalałam!
Na punkcie pieczenia ciastek i pierników. Na punkcie lukrowania, zdobienia, wycinania, kulania, pieczenia, próbowania. Na punkcie pięknego zapachu w domu. Oszalałam i mam zamiar jeszcze chwilę potrwać w tym stanie.
Może jutro uda mi się napisać dwa słowa więcej... i zdjęcia zrobić :)
słodkie dobranoc
M.

sobota, 4 grudnia 2010

Maślane ciasteczka.



Nooo chyba wracam do życia. :)
Skąd takie wnioski?? Są conajmiej dwa powody:
Wyszłam dziś na krótki spacer - sama i w dodatku wieczorem! Nie robiłam tego od ... sierpnia! Uczucie chyba jest porównywalne z wyjściem z więzienia! :)
A ponadto ... Gotować mi się chce!!
W ostatnich dniach wyprodukowałam pasztet (średnio udany, ale jadalny), zupę z dyni (siłą rzeczy przyprawioną zbyt delikatnie), kurczaka marynowanego w jogurcie w sosie z mleka kokosowego i pietruszki zielonej (bardzo pyszne, a zarazem dietetyczne).
Mogę próbować coraz większej ilości rzeczy, aczkolwiek z dość ubogiego repertuaru produktów, które jeść mogę trudno zrobić jakieś łakocie. Szczególnie, że brak w nim mojej ukochanej czekolady. Rozmyślałam dziś od rana, jak tu się pokrzepić przy -13 stopniach mrozu i wymyśliłam ... Ciasteczka!
Poszperałam w sieci i znalazłam coś tak prostego, tak szybkiego, że aż trudno uwierzyć,iż może być tak pyszne!
Najprostsze Ciasteczka Maślane.
120g miękkiego masła
150 g mąki
3 kopiaste łyżki cukru pudru
aromat waniliowy (ja dodałam trochę ekstraktu i nasionek z laski wanilii)
15 minut w piekarniku w 180 stopniach, chwila studzenia i ... rozpływające się w ustach niebiańsko maślane ciasteczka cieszą nasze podniebienie.
To jest to - minimum pracy - maksimum efektu :)
Mniam!
Mróz maluje kwiaty na oknach, śnieg się skrzy, słońce oślepia, a ja sama w domu, na wygodnej kanapie z gorącą herbatą i ciasteczkami.
Idealne zimowe, wczesne sobotnie popołudnie!

M.
PS: Jeśli dotrwają do jutra,to może zrobię jakieś zdjęcie... ... może :)

udało się :)