sobota, 27 października 2012

Skyfall

Podobał się, oj podobał  ...
Bond w wykonaniu Daniela Craiga - mniam.... czarny charakter w blond włosach - Javier Bardem - majstersztyk, M. - klasa, ku zaskoczeniu - Ralph Fines - uwielbiam go. Poza tym pościgi - jak zawsze lekko mnie bawiące. Podobało mi się to odbrązowienie Bonda - pokazanego, jako dojrzałego, już nie tak sprawnego mężczyznę, genialnego agenta, który musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, bo młodzi deptają mu po piętach. Bardzo podoba mi się autoironiczne poczucie humoru twórców. 2,5 godziny minęło niezauważenie. No i wszyscy czepiają się piosenki .. a ona naprawdę świetnie pasowała do klimatu...
a na koniec ... Zapowiada się dobra kontynuacja .... tylko tyle trzeba będzie jeszcze czekać ...

M.

środa, 24 października 2012

Obława

Urodzaj na kino mam ostatnio ... niezwykły :)
Obława - kolejny dowód na to, że moja słabość do kina polskiego nie jest taka irracjonalna i głupia.
Bardzo podobał mi się sposób pokazania historii z różnych perspektyw - z punktu widzenia każdego bohatera. Jak to ktoś już słusznie podsumował - na wojnie nie ma ludzi krystalicznie czystych .. ani do końca złych - i to w tym filmie świetnie widać.

m.

sobota, 20 października 2012

Kulinarne wspomnienia z dzieciństwa.



Znalazłam na blogu TRUFLA - Konkurs. Tematem było ulubione wspomnienie związane z kulinariami. Nie wiem dlaczego, ale ubzdurałam sobie,że chodzi o wspomnienie z dzieciństwa i wpisałam komentarz, który przywiódł mi na myśl naprawdę miłe chwile. By nie zapomnieć co tam naskrobałam... wklejam tu mój komentarz. 
Jakże miło było się przenieść w te dawne czasy za pomocą zapachu i smaku ukrytego w zakamarkach pamięci.



"Moje ulubione kulinarne wspomnienie to zdecydowanie czekolada i kruche ciastka, robione przez moja mamę przed wyjazdem na wakacje. Taki rytuał. Jeździliśmy zawsze w to samo miejsce, pod koniec sierpnia, do lasu, nad jezioro,15 km od domu, autobusem miejskim. :) Pakowaliśmy torbę i żółta walizkę (piękna była) na 2 tygodnie i byliśmy w innym świecie, choć blisko. Symbolem tego, że wakacje tuż tuż były przygotowania. Pieczenie ciastek - z kakaowym lukrem. Takich formowanych przez kształtki nakładane na maszynkę do mięsa. i produkcja czekolady - mlecznej z mleka w proszku. Czasami z dodatkiem bakalii. Mama nie wiem skąd załatwiała kolorowe folie aluminiowe, by zawinąć podłużne paseczki czekolady, które wycinaliśmy z wielkiego blatu, który chłodził się w lodówce pod folią. Takie kolorowe dzienne porcje. Z rzadka mój brat prosi jeszcze mamę by mu tą czekoladę zrobiła, bo smakuje mu najbardziej. Ja zostałam przy ciastkach. Są dla mnie najlepiej na świecie utrwalonym smakiem i klimatem dzieciństwa.

Jest jeszcze jeden obrazek... Dziadek siedzi w fotelu, ma na kolanach tacę z talerzem umytych jabłek, w dłoni mały nożyk. Wokoło siedzimy my - co najmniej troje wnucząt - i czekamy na ćwiartki obranych przez dziadka jabłek. Dziadka nie ma już wiele lat... a ja, gdy obieram synowi jabłko, zawsze mam to wspomnienie przed oczami."


Może, w związku z jesienią, trzeba będzie odkurzyć więcej takich wspomnień .... odkurzyć i odtworzyć.
Może na początek ciastka?? Przepis spoczywa w moim magicznym zeszycie, a kształtki w szafie...
Młody Człowiek byłby zachwycony. :)

M.

SAMSARA

Samsara znaczy nieustanne wędrowanie, cykl przemian wszystkich istot, kołowrót życia.
Kręcone na taśmie przez 5 lat obrazy są perfekcyjne, a w połączeniu z genialną muzyką Lisy Gerard z "Dead can dance" tworzą piękny, hipnotyczny i refleksyjny film - historię idealnie oddającą tytuł oraz piękno i szaleństwo współczesnego świata.

Po prostu trzeba zobaczyć i to koniecznie w kinie!!



M.

piątek, 19 października 2012

Bestie z południowych krain.

Poszłam na ten film, bo wiele się o nim mówiło na NH w tym roku,a nie dostałam się na projekcję - do Nowego Heliosa NH.
Poszłam i do dziś myślałam co napisać.
Film był dla mnie ciekawy.. aczkolwiek niepokojący ...odrażający. Jednak im dalej od niego... tym bardziej zostały mi w głowie jego baśniowe obrazki i smutek jaki zostawił.

M.

niedziela, 14 października 2012

Czym skorupka za młodu ....

Szlag jasny mnie trafia, jak widzę jakie wychowanie, przykład, wzór przekazują niektórzy swoim dzieciom.
Poszliśmy dziś na "Święto Dyni" do Ogrodu Botanicznego. Pomijam fakt, że był to dość ryzykowny ruch - ze względu na porę pojawienia się - ok 15 - czyli, gdy całe miasto tam przyszło. Zupełnie zapomniałam, że trzeba się tam udać rano!!!! Pomijam też źle wydane pieniądze - bilety kosztowały 10 zł od każdego kto wyrósł z przedszkola!! Ciekawego nie było za wiele.. a dyń jak na lekarstwo - za to wszelkiej maści stragany - i owszem na każdym kroku. I ta okrutna muzyka łomocząca wokoło. Wiem, wiem dzieci występują itp... ale czy to musza być dożynki - gdzie każdy prezentuje swoje umiejętności ?? Miałbym inna wizję, no ale widać tylko ja.

Najbardziej jednak utkwią mi w głowie dwa obrazki.
Pierwszy - rezolutny tatuś zrywający liść z drzewa - z zadowoleniem przekazując zdobycz synkowi.
I Drugi  - tatuś kontrolujący oddawanie moczu przez ok 2 letniego synka, dokładnie pod jakimś nieprzypadkowo stojącym w ogrodzie botanicznym drzewkiem. 50 metrów od toalety!!

No ludzie kochani!!!

O ile w pierwszym przypadku powstrzymałam się od komentarza kwitując to jedynie zdegustowanym spojrzeniem i nawiązaniem kontaktu wzrokowego z ojcem.
Tak w drugim już nie wytrzymałam - zareagowałam. Oczywiście zostałam obrzucona dziwnym spojrzeniem - typu - "czego się czepiasz babo". I tatuś stwierdził, że chłopiec by nie zdążył ...
No logika nakazywałaby chociaż nie sikać pod samo drzewo!! No i rodziców w tym głowa by jednak się udało zdażyć.

Kurczę, zwykle to robię ..  i zwykle czuję się jak Idiotka - choć to uczucie powinno raczej towarzyszyć tym do których mówię. dodam, że naprawdę zawsze staram się być bardzo taktowana - jak nie ja!
Ostatnio jakieś dwie Panie, chyba z 3. dzieciaków, w ZOO miały cała siatę obranej marchewki i karmiły niedźwiedzie. Tam jest napisane że nie karmić !!! - a nie nie karmić niczym poza marchewką!!
Tak samo z małpami.
- Daj kawałek jabłuszka małpce.
- ??? - Proszę nie karmić zwierząt - tutaj jest napis.
- Przecież to tylko jabłko - proszę pani!!
- Tak ale przed Panią było tu 20 innych osób które robiły to samo!!!  To jest małe zwierzę,
Zwierzę nie odmówi posiłku - dokładnie jak dziecko - gdy jest dla niego atrakcyjny.  Poza tym tu we Wrocławskim ZOO są karmienia - takie dla ludzi specjalne, można iść, nakarmić z treserem, opiekunem itp - pod kontrolą!! Jest dzieciniec zwierzęcy i tak zwykle leży dla zwierzaków jakieś jedzenie.
Czy to jest taka tajemna wiedza, że dzieciaki powtarzają potem zachowania rodziców? Czy trudno jest pomyśleć, że zachowując się w ten sposób hodujemy wandali i nieświadomych, beztroskich, "wdupiewszystkomających" osobników.

Dlaczego Ci rodzice - którzy wrócą potem z dziećmi do własnych domów, ogrodów, zwierząt - nie siusiają pod drzewa w ogrodzie, nie pozwalają wszystkim karmić swoich psów i kotków ile wlezie, nie ogołacają z liści swoich ogrodowych pięknych okazów?
Wymagają świetnej obsługi, czystych chodników, pięknych parków - a płacąc za bilet niektórzy czują, że im już wszystko wolno !!

Nie pojmuję.

M.



sobota, 13 października 2012

bliskie - szerokie

Właśnie zrozumiałam...
Oglądam Blog Forum - Gdańsk - z wielkim zaciekawianiem.
Pani Anna Luboń opowiada o pisaniu malarskim, obrazowym. Własnie powiedziała jedną rzecz która mnie oświeciła.
Zawsze robiąc zdjęcia - zastanawiałam się dlaczego preferuję bliskie kadry.. bardziej lubię i chyba lepiej czuję i umiem, wykonywać takie foty. Już wiem dlaczego. Podobno w Tv zasadą główna pokazywania postaci, malowania obtrazka mówiącego wiele jest:
"Bliskie kadry - wyrażają emocje
Szerokie - pokazują kontekst"

Lubię widzieć i dokumentować emocje. Po prostu.

M.

środa, 10 października 2012

Paryż Manhattan

Rzadko się to zdarza ... ale zdarza. Jak już idę do kina.. to raczej jestem zadowolona.
No jak widać nie zawsze...
Nie podobał mi się ten film okropnie. Infantylna, naciągana, męcząca i przewidywalna historyjka ... z wstawionym na siłę Woodym Allenem - jako mentorem życiowym głównej bohaterki.
Nie wiem nad czym zachwyty.. zupełnie nie wiem.
Jedyna fajna rzecz - to pojawienie się w filmie samego Mistrza Allena.
Reszta.. kiepsko..

M.