niedziela, 14 października 2012

Czym skorupka za młodu ....

Szlag jasny mnie trafia, jak widzę jakie wychowanie, przykład, wzór przekazują niektórzy swoim dzieciom.
Poszliśmy dziś na "Święto Dyni" do Ogrodu Botanicznego. Pomijam fakt, że był to dość ryzykowny ruch - ze względu na porę pojawienia się - ok 15 - czyli, gdy całe miasto tam przyszło. Zupełnie zapomniałam, że trzeba się tam udać rano!!!! Pomijam też źle wydane pieniądze - bilety kosztowały 10 zł od każdego kto wyrósł z przedszkola!! Ciekawego nie było za wiele.. a dyń jak na lekarstwo - za to wszelkiej maści stragany - i owszem na każdym kroku. I ta okrutna muzyka łomocząca wokoło. Wiem, wiem dzieci występują itp... ale czy to musza być dożynki - gdzie każdy prezentuje swoje umiejętności ?? Miałbym inna wizję, no ale widać tylko ja.

Najbardziej jednak utkwią mi w głowie dwa obrazki.
Pierwszy - rezolutny tatuś zrywający liść z drzewa - z zadowoleniem przekazując zdobycz synkowi.
I Drugi  - tatuś kontrolujący oddawanie moczu przez ok 2 letniego synka, dokładnie pod jakimś nieprzypadkowo stojącym w ogrodzie botanicznym drzewkiem. 50 metrów od toalety!!

No ludzie kochani!!!

O ile w pierwszym przypadku powstrzymałam się od komentarza kwitując to jedynie zdegustowanym spojrzeniem i nawiązaniem kontaktu wzrokowego z ojcem.
Tak w drugim już nie wytrzymałam - zareagowałam. Oczywiście zostałam obrzucona dziwnym spojrzeniem - typu - "czego się czepiasz babo". I tatuś stwierdził, że chłopiec by nie zdążył ...
No logika nakazywałaby chociaż nie sikać pod samo drzewo!! No i rodziców w tym głowa by jednak się udało zdażyć.

Kurczę, zwykle to robię ..  i zwykle czuję się jak Idiotka - choć to uczucie powinno raczej towarzyszyć tym do których mówię. dodam, że naprawdę zawsze staram się być bardzo taktowana - jak nie ja!
Ostatnio jakieś dwie Panie, chyba z 3. dzieciaków, w ZOO miały cała siatę obranej marchewki i karmiły niedźwiedzie. Tam jest napisane że nie karmić !!! - a nie nie karmić niczym poza marchewką!!
Tak samo z małpami.
- Daj kawałek jabłuszka małpce.
- ??? - Proszę nie karmić zwierząt - tutaj jest napis.
- Przecież to tylko jabłko - proszę pani!!
- Tak ale przed Panią było tu 20 innych osób które robiły to samo!!!  To jest małe zwierzę,
Zwierzę nie odmówi posiłku - dokładnie jak dziecko - gdy jest dla niego atrakcyjny.  Poza tym tu we Wrocławskim ZOO są karmienia - takie dla ludzi specjalne, można iść, nakarmić z treserem, opiekunem itp - pod kontrolą!! Jest dzieciniec zwierzęcy i tak zwykle leży dla zwierzaków jakieś jedzenie.
Czy to jest taka tajemna wiedza, że dzieciaki powtarzają potem zachowania rodziców? Czy trudno jest pomyśleć, że zachowując się w ten sposób hodujemy wandali i nieświadomych, beztroskich, "wdupiewszystkomających" osobników.

Dlaczego Ci rodzice - którzy wrócą potem z dziećmi do własnych domów, ogrodów, zwierząt - nie siusiają pod drzewa w ogrodzie, nie pozwalają wszystkim karmić swoich psów i kotków ile wlezie, nie ogołacają z liści swoich ogrodowych pięknych okazów?
Wymagają świetnej obsługi, czystych chodników, pięknych parków - a płacąc za bilet niektórzy czują, że im już wszystko wolno !!

Nie pojmuję.

M.



Brak komentarzy: