środa, 10 października 2012

Paryż Manhattan

Rzadko się to zdarza ... ale zdarza. Jak już idę do kina.. to raczej jestem zadowolona.
No jak widać nie zawsze...
Nie podobał mi się ten film okropnie. Infantylna, naciągana, męcząca i przewidywalna historyjka ... z wstawionym na siłę Woodym Allenem - jako mentorem życiowym głównej bohaterki.
Nie wiem nad czym zachwyty.. zupełnie nie wiem.
Jedyna fajna rzecz - to pojawienie się w filmie samego Mistrza Allena.
Reszta.. kiepsko..

M.

Brak komentarzy: