piątek, 18 lipca 2014

29 w cieniu ...

Nienawidzę takiego upału w mieście.
To jedyny moment, gdy potrafię zwyczajnie siedzieć i nie myśleć z gorąca zupełnie o niczym.
Nie ma czym oddychać. Nie ma siły na jakąkolwiek aktywność.
W południe najchętniej bym spała. Zwykle to czynię bezceremonialnie porzucając rzeczywistość, co potem mści się cała masą rzeczy do zrobienia. Już pojmuję dlaczego budzę sie przed 6 rano - wtedy jest po prostu jeszcze w miarę rześkie powietrze. Dziękuję mojemu organizmowi za spryt.
Idę się ogarniać, bo właśnie ponownie wstałam!

Precz z upałem! - Niech idzie do tych co na urlopach!

Zapraszam do wirtualnego cienia !
M.


Brak komentarzy: