środa, 4 listopada 2009

O Smoczej Mądrości ...

Dziwny dzień miałam wczoraj ... zresztą dzisiaj również...
Najpierw stłuczka, potem niespodziewany krótki i pełen pytań kontakt z kimś dawno niewidzianym... potem szokujące wiadomości, złe wiadomości, potem na dokładkę kolejne...
W pracy wszyscy czekają na czarny piątek ... Wkoło dzieje się, o ile nie źle, to smutno...
Czy to listopad, czy jakieś inne powody... Tak trudno czasem w tym wszystkim odnaleźć uśmiech ...
Tymczasem ...
Gdzieś z zakamarków półek z książkami wyciągnęłam moja ukochaną książkę z dzieciństwa Sceny z życia smoków i ku mojej nieprzebranej radości... mój entuzjazm podzielił Młody Człowiek!
Czytamy sobie co wieczór "Smoki" - mamy sprzątnięte zabawki, jesteśmy wykąpani, sprawnie zjadamy kolację, by szybko sprawdzić: czy Antoni potrafi latać; kogo dziś wygra na saksofonie Smok Zygmunta - łysego Psa czy fioletowego Kocura; poznać rasowe smoki - Nowego Średniego i Zdziśka oraz jedynego na świecie olbrzymiego, różowego Tortowego Smoka Urodzinowego; dowiedzieć się dlaczego Żaba miała na głowie szczypior i Która gadzina?-nadepnęła Wincentemu Smokowi na odcisk; jak zarozumiała potrafi być Makrauchenia; w kim kocha się Rysio Kapustnik i po co są Smokom termosy na szyjach ...
Och! jaki ten świat jest fascynujący i kolorowy ...

"Trzeba się cieszyć z drobnostek, bo nigdy nie wiadomo, jakie urwisko czeka na nas jutro" Smok Antoni

Pozostaje chylić czoła przed ta prostą smoczą mądrością i cieszyć się z dzieckiem i jak dziecko ...

M.

PS. Poszukując linka do Smoków znalazłam Przygody Euzebiusza - no i trzeba będzie zgłębić ten temat :)

1 komentarz:

Ivt pisze...

"Trzeba się cieszyć z drobnostek, bo nigdy nie wiadomo, jakie urwisko czeka na nas jutro"
i niech tak będzie! :)