środa, 14 lipca 2010

Sukienka.


Uwielbiam sukienki.
Mam ich tylko kilka, bo dobranie odpowiedniej do mojej figury i urody jest koszmarnie trudne, jednak się opłaca. Efekt jest piorunujący i zawsze dzień z sukienką kończy się zaczepnymi komentarzami i wyrazami uznania - zatem poprawia humor. Sukienkę się inaczej nosi - już samo słowo brzmi jakoś dostojniej niż spódnica. Prawda? Z nią jest jak z garniturem dla mężczyzny - dobrze dobrany - zdobi każdego.
Zatem mała odezwa: Dziewczyny noście sukienki!
Wszelkie znaki na niebie i ziemi ostatnio wykazują na to, że atrybutem i najlepsza przyjaciółką prawdziwej kobiety jest - SUKIENKA. :)
M.

4 komentarze:

anKa pisze...

Racja sukienka to 3/4 sukcesów w każdej dziedzinie;-) I ludzie zaraz jacyś milsi (zwłaszcza Ci brzydsi;) ludzie)
Ja np uwielbiam sukienki, choć ze względów bardziej wygodnych noszę zazwyczaj spodnie, jakkolwiek sukienki zakładam zawsze gdy tylko mogę i mam ochotę;)

Mała Mi pisze...

Ale sukienke jest trudno dobrać... :) a do tego jestem tak wymagająca, że nie mogę znaleźć takiej jak chcę :P

M. pisze...

Trudno ... ale warto :)

Anonimowy pisze...

Ja do sukienek dopiero się przekonuję, bo zawsze uważałam, że jestem za chuda na sukienki ;)

ale ostatnio znalazłam super sukienkę: szary fiolet, gładka góra i dół z warstwowych falbanek - wygląda tak zwiewnie, kobieco i w ogóle NIE kiczowato, że nie mogę się nadziwić ;) Zrobiłam na niej tylko małą poprawkę i teraz jest moją Sukienką Idealną :)