wtorek, 13 lipca 2010

Dzień pierwszy Roku kolejnego.


Po oddechu na Drugim Końcu Świata, spotkaniach sentymentalnych, odkurzeniu starych kątów - kolejny rok życia rozpoczęty.
Tym razem by przełamać swoje obawy i uprzedzenia - bez udawania, że to się nie dzieje i również inaczej niż zwykle - nawet z zaplanowaną imprezą. Zobaczymy co z planów wyjdzie.
Dzień pierwszy - owocny! Udało się w końcu (po zmierzeniu chyba z setki innych) zakupić kieckę. Ponadto na szybko odwiedziłam fryzjerkę i nabrałam ochoty na obcięcie włosów! Takie prawdziwe, nie jak dziś 10 cm. :) Może trzeba by tak uczcić realizację moich ambitnych planów wakacyjnych ?? Pomysł niezgorszy, tym bardziej, że fryzjerka rozsądna i z porządną fryzurą na głowę - to chyba krzywdy nie zrobi :)
Wieczorem nastąpiły zaskakujące zwroty akcji na polu osobistym. Ciekawie się zaczyna nie powiem :) Poczułam się jak nastolatka z mózgiem kobiety po 30tce. To jakiś koszmar! Musze wywalić tą dziewczynkę z głowy, przynajmniej w sprawach "damsko-męskich". Najpierw jednak - porządkowanie życia!! Jakaś kolejność musi być!! Synchronicznie remont!! - tyle jeszcze dam rade. W międzyczasie impreza i ENH - oczywiście.
A dalej ... a dalej to się zobaczy. :)

M.

PS: Fotorelacja sentymentalna z Drugiego Końca Świata pachnącego, chlebem ze starej piekarni, modrzewiem, letnią bryzą nadjeziorną, rozgrzaną na słońcu skórą oraz grającego ciszą i kojącego śpiewem ptaków.









Brak komentarzy: