wtorek, 6 lipca 2010

ENH nadchodzi.


Dwa lata temu oszalałam na punkcie tego festiwalu i odtąd to jedna z niewielu rzeczy na które czekam cały rok - jeśli nie jedyna. Tak jak uwielbiam chodzić do kina sama, najlepiej w takich godzinach, gdy jest tam mało ludzi, tak tu w ogóle nie przeszkadza mi pełna sala, bo wszyscy przychodzą tu zobaczyć film, przeżyć coś, posłuchać co maja do powiedzenia twórcy. Za każdym razem podziwiam organizację, ciekawe pomysły i sprawność działania tej skali przedsięwzięcia. Film i muzyka rządzą przez 10 dni Wrocławiem. To dla mnie niezwykle barwny czas! Taki magiczny.
Miałam w tym rok kupić karnet, ale ... wcześniej karnetowicze stali w długich kolejkach na seanse, wiec wolałam bilety. Teraz dokonano zmiany, ale codziennie rano trzeba rezerwować miejsca na kolejny dzień. W pracy nie mam jak tego zrobić, zatem rozmyślałam dość długo, na tyle długo, że zabrakło karnetów :D. Zatem pozostają bilety - może to i nienajgorzej. Teraz nadrabiam zeszłoroczne zaległości filmowe "$9.99" (ciekawa animacja na ciekawy temat z kilkoma interesującymi historyjkami)* i "Odgłosy robaków - Zapiski Mumii" (cóż - smutny i upiornie trzeźwy zapis umierania)*. Muszę też koniecznie przejrzeć dokładnie program, bo bilety pojawią się już w czwartek o 12 (jak ja to zrobię w pracy!?). Z pewnością nie odmówię sobie chodzenia na wieczorne projekcje na Rynku. Tego niepowtarzalnego klimatu nie potrafił mi popsuć nawet rzęsisty deszcz. Ot poświęcenie dla niebywałej przyjemności! Zapewne obejrzę jakieś nowe polskie filmy, jakieś aktualności, które mi uciekły, chciałabym w końcu też wybrać się na jakiś dokument - nigdy nie potrafię wybrać, a potem żałuję! Ech i może wybrać się jeszcze raz na Tlen! - ten film zrobił na mnie niesamowite wrażenie - i jest rzeczą wybitnie kinową!
Zacieram łapki, bo zostało nieco ponad dwa tygodnie do rozpoczęcia. Młody Człowiek pojedzie na wakacje, a ja zostanę sama z festiwalową gorączką.
M.

*dodane po obejrzeniu

PS: Małe fotostory z ENH 2009







3 komentarze:

Ivt pisze...

o nie! zdjeciami mnie dobiłaś ;P

PS. i tak, szukam "Tlenu" do obejrzenia

M. pisze...

A co?? Peter ci się podoba ;)

A tlenu poszukaj .. dla mnie był świeży jak Tlen! :)

Mała Mi pisze...

A ja zawsze się "budzę" po tym festiwalu i obiecuję sobie, że za rok pojadę :P i tak od paru lat...