sobota, 24 lipca 2010

Dzień drugi.

Forma fizyczna w niskich rejonach stanów średnich. Psychiczna wahająca się. I na to wszystko upał.
Nie chciało mi się dziś wychodzić z domu po tym jak ucięłam sobie popołudniową drzemkę przed filmem.
Ale wyszłam.
Dziś spędziłam przemiły nostalgiczno sentymentalno poruszający wieczór.
Najpierw zobaczyłam historię Doroty Kędzierzawskiej - o trzech rosyjskich chłopcach, którzy uciekają od swojego trudnego życia na dworcu do raj jakim jawi im się być Polska. "Jutro będzie lepiej" - to piękne obrazy, sugestywni mali aktorzy. Świetny film. Po projekcji odbyło się też spotkanie z reżyserką producentem i aktorami ( był np.S.Soyka zagrała ciekawa rolę policjanta)- to jest coś co bardzo lubię na festiwalu, nie tylko dostępny jest obraz ale i twórca.
Niestety by zdążyć kolejny film pokazywane w Rynku musiałam wyjść wcześniej i nie doczekałam końca dyskusji.Szkoda.
Na "Samotnego mężczyznę" Toma Forda bardzo chciałam iść do kina, nie zdążyłam, wiec nie mogłam sobie odmówić takiej okazji w mojej ulubionej scenerii.
Taaak to jest to!
Film również piękny i w obrazie i w treści. Omal się nie popłakałam momentami a na mnie to już duża temperatura uczuć. Znaczy sugestywny był.

I to by było tyle na dziś. Jutro kolejne wybory, zaskoczenia, kolejni ludzie, kolejne miejsca. Jutro biorę koniecznie aparat.
A teraz idę się wyspać bo od 10 rano znowu w kinie.
M.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ford przeestetyzował film, a bohaterzy nie odznaczają się szczególną głębią. Ale i tak warto zobaczyć.
m.

M. pisze...

a mnie się podobało :)
Jesteś tendencyjny ;)

byazi pisze...

więcej! więcej !
:)
i spokojnej nocy i duuużo sił na jutro;)

Ivt pisze...

to przeestetyzowanie jest właśnie w tym filmie ciekawe, te długie, wolne ujęcia i kolory.

A Ty Magda: pisz, pisz
Byłam jedna nogą w tym roku, to może uda się dwiema w przyszłym.
Tak przynajmniej mam relacje na biezaco.

Buziaki i zdrówka!