czwartek, 27 maja 2010

Grunt to "mieć sposób".


Odkopałam stary studencki pomysł na poprawę nastroju dziś popsutego zniecierpliwieniem i zbyt rozbudzonymi oczekiwaniami.
Najpierw zrobiłam jakąś zaległą paskudną czynność - czyli w tym przypadku mycie i sprzątanie auta, a potem w nagrodę, już czystą Fiolką, zawiozłam własną d.. na gorącą czekoladę i spacer po Rynku. Chwilę pochodziłam potem z czekoladą (gorącą i słodką mniam!) w dłoni, zasiadłam na ławce i robiłam to co należy w chwilach gorszego postrzegania świata. Słuchałam miasta i przyglądałam się ludziom. Miasto dziś spokojnie przyjemnie szumiało - wiatrem, gwarem rozmów, fontanną,turkoczącym rowerem przejeżdżającym po bruku. Ludzie jakoś mało miłośnie, jak na wiosnę w pełni, stali daleko od siebie, rozmawiając a nie tuląc się i trzymając za ręce. Miłość chyba się boi chłodu. Siedzi w dom w ciepełku. Może to i lepiej. Długo nie wysiedziałam z powodu typowo majowej pogody z temperaturą oscylującą w okolicach 10 stopni, ale nastrój zdecydowanie się poprawił - szczególnie, ze chyba dane mi było spotkać legendę internetu Panią Basię, na rowerze i w stylowym płaszczyku w panterkę. Muszę poszperać i zbadać o co chodzi z Tą kobietą, bo niewiele wiem.

Dobrego wieczoru i dobrego nastroju na jutro.
W końcu to piątek. Nie tak radosny jak liczyłam, ale jednak.

m.

2 komentarze:

Mała Mi pisze...

Doskonały sposób wymyśliłaś :) brawo!
A jeśli chodzi o miłość... ostatnio związki trudno miały o ogólnie rozdrażnienie pogodą dopało ludzi... :) ale widzę światło w tunelu - Słońce :)

Tobie też miłego dnia!

Anonimowy pisze...

słyszałam, że Pani Basia jest aktorką i ten wizerunek, który pojawił się w sieci, to tylko kreacja... Na żywo wygląda inaczej, czy to też taka szalona, wesoła kobieta? :)