wtorek, 12 stycznia 2010

M. Samo Zuo!!


Dzięki pracowitości pewnej wrednej, pełnej jadu i nienawiści "Koleżanki" (ale i własnemu niewyparzonemu jęzorowi) już od dziś wiem na pewno, że zmiana miejsca, w którym spędzam co najmniej 1/4 życia, jest nieunikniona...
Co więcej, uznana zostałam za Element, któremu nie powinno się dawać dostępu do nieskażonych wiedzą na tematy rozgrywek międzyludzkich - świeżutkich owieczek przybywających do Stadła (słowo naszego - jakoś nie przechodzi mi przez gardło!).
Mniemam, że zmiana ta dla mnie będzie ulgą i szansą na lepsze jutro, a dla udręczonych moim wiecznym niezadowoleniem członków owej społeczności - prawdziwym wybawieniem.
Wpasowywanie się w mundurek wrednej jędzy jakoś mi nie odpowiada, pozostaje więc uzbroić się w uśmiech, zamknąć paszczę na kłódkę i działać, działać, działać!
Jeszcze bardziej intensywnie zacząć pracować ...
... nad Sobą!
Pozdrawiam
M. Samo Zuo!

PS. To było trochę jak: Cios z podeszwy w nos!
Tak mi się zrymowało ładnie ...
Po wszystkim się wstaje prawda??!!

2 komentarze:

Ivt pisze...

tak jest!

Anonimowy pisze...

oczywiście, że się wstaje! :)

pozdrawiam!