poniedziałek, 11 stycznia 2010

Grafik kinowy - 2010... i wieści z zaspy


No to zrobili mi smaka...

Chyba muszę stworzyć jakiś własny grafik kinowy i zacząć planować i odhaczać poszczególne pozycje ...

H. donosi ze Stolycy, że Ciacho - jest naprawdę śmieszne ... zatem to kolejny do listy... ale to może jutro...

Dziś jestem już zbyt zmęczona i rozsądek każe się ułożyć do snu, by nabrać sił przed kolejnym porankiem który zapewne się zacznie od:
- 15 minutowego odklejania zamarzniętych uszczelek w celu otwarcia drzwi do Kropki,
- wyciągania Młodego Człowieka z pobliskiej kupy śniegu i upraszania, by jednak nie zjadał kolejnej porcji lodu ze śniegiem,
- wypychania sąsiada z zaspy,
- bycia wypychaną, przez tegoż samego sąsiada, z zaspy (grunt to samopomoc dobrosąsiedzka!) i
- gorączkowego 20 minutowego poszukiwania miejsca do zaparkowania w innej zaspie - tym razem pod przedszkolem ...
...
Śnieżny Armageddon - jak to Ktoś dziś słusznie zauważył!


Dalej lubię zimę i śnieg... jednak:
Co za dużo, to nie zdrowo!
O!
Dobranoc.
M.

Brak komentarzy: