wtorek, 15 lutego 2011

Love and Other Drugs ...

Właśnie wróciłam z kina...
Popijam grzane piwo z cytryną, goździkami i miodem. Pyszne jest! Ciepłe, pachnące i słodko-kwaśne.
Słońce dziś pięknie świeciło i pomimo tych -5 na termometrze - pachniało wiosną. Pół dnia wolnego od pracy, to fajna sprawa jest.. nawet jeśli większość tego czasu się czeka w przychodni.. Nie ważne jednak koszty .... ważne że załatwiłam kilka spraw. Z umyciem samochodu na czele.
Miałam iść do kina na "Jak zostać królem." - to chyba obowiązkowa pozycja... - no i się nie udało, bo żadnych sensownych miejsc nie było. Więc zbłądziłam na "Miłość i inne używki". Zbłądziłam, bo jak to często ja, nie wiedziałam ani o czym jest film, ani co lepsze kto w nim gra, jednak gdy w pierwszych scenach zobaczyłam Jake'a Gyllenhaala.. później Anne Hathaway - odetchnęłam z ulgą... A potem było śmiesznie, wzruszająco, pięknie, czasem banalnie, czasem mądrze, dramatycznie, słodko, gorzko .... mieszanina równych uczuć. I zwyciężyła miłość ...
Podobał mi się film, bo podobali mi się aktorzy, historia tez niczego sobie ... jednak mam jakiś niedosyt i nie wiem jeszcze z jakiego powodu. Przemyślę, jak na to wpadnę.. to napiszę.
Utkwiło mi w pamięci kilka zdań z zakończenia
"Czasem jest tak w życiu, że to czego bardzo pragniemy nigdy się nie zdarza" - więc dopowiedziałam sobie: Trzeba się cieszyć z tego co się ma, a nie gonić za nieosiągalnym.
"Każdy kogoś potrzebuje" - może powinnam się nad tym zastanowić, bo przecież jak długo człowiek może być samowystarczalny? No racja, racja... tylko jaki mamy na to wszystko wpływ?
M.

PS: Znowu było dużo ludzi i siedziałam obok kolesia, który chciał bardzo się podzielić z cała salą swoją wiedzą na temat badań nad lekami, kontrowersyjnych sposobów leczenia chorób (np. wywołanego w filmie parkinsona) i głośno przy okazji wykrzykiwał "Pokaż cycki" - siedząc koło własnej dziewczyny. No żenada. Chyba już jestem za stara na takie numery. Chyba zacznę chodzić do kina tylko na dopołudniowe seanse ... będzie pusto!

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Polecam kina studyjne, mniejsze ryzyko :)

Marcin

Ivt pisze...

to się zgrałyśmy, ja tez wczoraj obejrzałam!
I chyba podobne odczucia, fajni aktorzy, trochę emocji i niedosyt.

a co do "poka cycki" to film niestety jest reklamowany z hasłem: Anne Hathaway się rozbiera!
więc chciał dostać to co mu obiecano... i dostał. Bardzo ładne cycki ;)

Anonimowy pisze...

A Jake nic nie pokazuje?

mollath

M. pisze...

@ Iv - on wołał na jakąś inna blondynę!
@ mollath - co nieco pokazał... resztę trzymał w garści biegając po domu ;)

Anonimowy pisze...

jakieś to oderwane od rzeczywistości...

mollath