czwartek, 3 grudnia 2009

Kobieta w re-organizacji cd... i inna beczka


No i oczywiście... doczekałam się ... Młody Człowiek po wejściu do domu oznajmił mi, że wie co jest napisane na tej kartce na drzwiach.
Mamo tam jest napisane: Ruszaj tyłkiem! Znajdź nową robotę!
Ups!!!
Cóż, trzeba jakoś wyjść z twarzą z mało finezyjnego sformułowania myśli... W związku z tym, że moim planem nie jest jednak ruszanie tyłkiem ... bardzo długo, jednak nie wiem czy skutecznie, próbowałam wytłumaczyć Młodemu Człowiekowi subtelną różnicę pomiędzy sformułowaniem Ruszaj tyłkiem, a faktycznie widniejącym na kartce... Rusz tyłek!
A miało być tak bezproblemowo ... może prościej jednak byłoby zakląć ...
M.

Inna Beczka
Nie mogę się powstrzymać... Teraz będzie zupełna zmiana tematu
Byłyśmy dziś w od dawna nie odwiedzanym przeze mnie Teatrze... Na sztuce, o której słyszałam same dobre rzeczy ... hmmm (albo tak mi się wydawało)... Widownia pełna...
Najpierw wyszedł na scenę Pan odziany w szlafrok .., następnie się rozebrał odsłaniając pięknie wypracowane mięśnie i niewielkie (jak to potem skrupulatnie omówiłyśmy dzieląc się doświadczeniami życiowymi) przyrodzenie ... pochodził, pogadał, pogrzebał ręką w ustach...
Potem wyszła Pani w kołdrze i prowadziła jakiś monolog na bliżej nieokreślony temat, potem coś jedli (śledzie chyba)... opowiadając co chwila jakieś historie na temat zwierząt ...
Potem to nie wiem co się działo, bo (o zgrozo!) zasnęłam siedząc w 4-tym rzędzie(wstyd i hańba!).
Przebudziłam się jakieś pół godziny przed końcem i jako,że nie miałam już szansy na śledzenie intrygi(jeśli takowa tam była) przyglądałam się A. która z zainteresowaniem (jak mi się zdawało) śledziła wygibasy aktorów. Patrzyłam i myślałam... Ona mi na pewno opowie o co w tym wszystkim chodzi...
Nic oglądam dalej - tytułowa bohaterka wykonała striptiz, następnie wytarzała się w ziarnie ... Nowa postać męska wydawała z siebie co chwila jakieś niemiłosierne wrzaski ... Ktoś chyba umarł ... sama już nie wiem.
Nic, absolutnie nic nie zrozumiałam z tego co odbywało się na scenie, zganiałam to jednak na swoja utratę świadomości ...
Niestety! Współczesna sztuka okazała się niezrozumiała i irytująca również dla obytych w świecie teatru współtowarzyszek! Mnie tam się przynajmniej scenografia nawet podobała ... ale M. i A. były zdruzgotane...
Zastanawia mnie tylko fakt, że "Kuszenie cichej Weroniki" ma taką dobrą prasę ..... Mam takie teorie:
a. Jest ono świetne, tylko ja nie pojmuję tej skomplikowanej formy przekazu.
b. Wszyscy którzy to widzieli, tak jak ja zasypiali w trakcie początkowych nudnych monologów i potem wstyd było im się przyznać, więc z braku argumentów przeciw woleli zachwalać??
Zdecydowanie lepiej można było wydać te pieniądze... wino grzane, pizza, kino, książka, gazeta ... widać jak zwykle trzeba spróbować, by wiedzieć...
Jednak jestem na NIE!

M.

PS: Ten sen nie był widać takim najgorszym wyjściem ... dzięki Morfeuszu ;)

1 komentarz:

Ivt pisze...

a ja tu miałam coś napisać i zapomniałam... może przysnęłam?