środa, 11 września 2013

Jabłka.


Uwielbiam czas, gdy zaczynają się pojawiać "te świeże". Latem pierwsze kwaśne papierówki niosą mi wspomnienie ogrodu u babci, gdzie ganiałam za kuzynką strasząc ją dżdżownicą. Są smakiem mojego dzieciństwa i beztroski. Najpyszniejsze są jednak teraz, gdy Królowa Jesień zbliża się wielkimi krokami dając nam o sobie znać co chwilę deszczem.
Szybko zapadający zmierzch sprawia, że zaczynam tęsknić do aromatu szarlotki, ale to tylko trochę.| Trochę, bo teraz głównie napawam się ich rześkim smakiem, niezrównaną słodyczą i soczystością i tym zapachem. - istnie rajskim o tej porze roku. Jabłka wybieram właśnie po zapachu.
Lato odchodzi, nadchodzą Jabłka, a z nimi Moja ulubiona pora roku.
Chrupię i czekam.
Cierpliwie.



Brak komentarzy: