poniedziałek, 5 września 2011

Placek ze śliwkami

Duchota okrutna dziś była. Ulewa wisiała w powietrzu i taki też był finał. Na całe szczęście - bynajmniej dla mnie siedzącej w samochodzie (współczuję pieszym i rowerzystom). Lało ze stalowych chmur chyba ze 20 minut, a wiatr zacinał jak podczas sztormu. A teraz.. wilgotne rześkie powietrze i miły chłód. W końcu! Nie wytrzymałabym ni godziny dłużej. Ostatnio pogoda daje mi się niezmiernie we znaki.
Wolę jesień!
Pomimo potopowej pogody moja determinacja by wyprodukować placek ze śliwkami była tak wielka, ze przekupiłam Młodego Człowieka niechętnego zakupom, aby tylko w ten deszcz był grzeczny i pozwolił mi zakupić odpowiednie śliwki. 1 puszka (Koniecznie puszka - bo to właśnie cała frajda! - można mówić: Ja już piję z puszki!) Nestea załatwiła sprawę - więc dość tanio zapłaciłam za spokój. No ale tanio, czy drogo ważne że skutecznie ... no i że było warto!
Znowu poszperałam w przepisach na kruche ciasto i znalazłam jakiś przepis na ciasto ze smalcem. Zaintrygowało mnie bardzo i postanowiłam poszaleć. Chyba pierwszy raz zrobiłam coś na oko, no może delikatnie wzorując się na sugerowanych proporcjach. Placek wyszedł rewelacyjny! Zdjęcia jutro - jeśli dotrwa!

PLACEK ZE ŚLIWKAMI:

Ciasto kruche - spód
1 kostka smalcu,
3 jajka,
600 g mąki
250 g cukru
cukier waniliowy z prawdziwą wanilią


Wszystko zagnieść i schłodzić.
Obrac śliwki i wypestkować.
Ciasto wyjąć z lodówki i wykleić nim blachę. Wyszła mi z tego bardzo duża porcja, więc cześć zamroziłam. Na tak wyklejoną dużą blachę wyłożyłam śliwki - skórką w dół i posypałam lekko cukrem. Na wierzch przygotowałam kruszonkę.

Kruszonka
1,2 kostki masła
1 szklanka czubata cukru i 1 szklanka mąki
cukier waniliowy

Proporcje są bardzo na oko, Kruszonka ma się kruszyć i tyle
Posypałam nią ciasto i włożyłam do piekarnika najpierw na jakieś 15 minut w 200 stopniach, a potem zmniejszyłam do 180 i piekłam kolejne 20-30 minut.

Na koniec posypałam grubą rafinadą z braku cukru pudru.

Na to czekałam. Jest idealny!
Nie za słodki, nie za kwaśny, lecz w sam raz. Placek śliwkowy jak marzenie!
Odtąd to będzie mój przepis. Mój ulubiony - póki będą owoce.

Zmykam oddać się nicnierobieniu. To mi dziś wychodzi jak mało co!
Dobranoc
M.



Brak komentarzy: