poniedziałek, 12 września 2011

Babie lato

Powoli odchodzi lato, jednak robi to w mój ulubiony sposób racząc nas jeszcze cudowną pogodą. Żałuję tylko, że nie siedzę nad morzem, albo w najpiękniejszym kaszubskim lesie pełnym grzybów (jak donoszą Leśni Ludzie). Nie można mieć wszystkiego, czasem trzeba się mocować z życiem, by innym razem odpoczywać. Prawda? :)

Chcąc odpędzić różne zmory postanowiłam,że ten weekend spędzimy z Młodym Człowiekiem na zupełnym luzie i udało się idealnie!
Zakupy zrobiliśmy już w piątek. W sobotę ogarnęliśmy sprawy domowe: pranie, porządki i szwendane śniadanko. Udaliśmy się do sąsiadów i tam leniwie spędziliśmy dzionek na trawie. Bossko. Rewelacyjna pogoda. Spokojna rzeka. Łagodne słońce. Brak tłumów ludzi. Plony z warzywnika. Ech... może kiedyś się ziści marzenie o takim spokojnym, szczęśliwym życiu.
Upiekłyśmy ciasto, zrobiliśmy grilla, donikąd się nie spiesząc, rozmawiając ... sielanka. Tak lubię.
Niedziela, lekko zakłócona Maratonem Wrocławskim, rozpoczęła się na filmach animowanych we WRO. Kolejne oderwane od pędzącej rzeczywistości miejsce. Uwielbiam ten klimat i na szczęście Młody Człowiek też to lubi. Już nie pamiętam, który to rok uczestniczymy w projekcjach, w każdą wolna niedzielę. Chyba trzeci... Ciągle nam się jednak nie nudzi.


Po projekcji urządziliśmy sobie piknik w Parku Staromiejskim, gdzie trafiliśmy na występ kwintetu smyczkowego. Muzyka i kanapki na trawie smakują wyśmienicie.



A potem to już do końca dnia jeździliśmy nową linią 32 plus na Gaj i Pilczyce. Na szczęście tramwaj supernowoczesny, supercichy i superklimatyzowany, więc 30 stopni na zewnątrz nie robiło wrażenia - o ile nie trzeba było się przesiąść.
Pod wieczór, w nagrodę ... spacer po Rynku i na lody do Bartona. Dawno nie słyszałam tego przemiłego dla ucha szmeru rozmów wśród starych kamienic, przy świetle latarni. Czysta poezja. Lody zresztą również.
Uwielbiam to miasto, szczególnie u progu jesieni.
M.

PS: Nachodzi mnie tej jesieni wieka chęć posprzatania i uporządkowania swojego życia. Robię co mogę by ja zaspokoić i podoba mi się to coraz bardziej. Minimalizm powoli wchodzi w życie, z ładem będzie gorzej, ale pracuję nad sobą. Choć liczę, zę z jednego wyniknie i drugie. Najbardziej jednak chciałabym odnaleźć swój czas i TUTAJ podano kilka wskazówek jak to zrobić. :)

Brak komentarzy: