Dziś ja chora, ledwo powłócząca nogami rachityczna (ostatnimi czasy) osóbka zawiozłam swoje cztery litery w towarzystwie Obstawy w kierunku Uczelni kształcącej mądre głowy, by zapisać się na studia.
Odważna to decyzja, jak na mnie. Bardzo.
Teraz oczekuję z lekkim podenerwowaniem i ekscytacją na pierwsze wiadomości, czy podanie rozpatrzono pozytywnie i kiedy zaczynam.
A potem będę się zmagać ze słabościami własnego zaśniedziałego już umysłu, by pojąć te wszystkie skomplikowane rzeczy, o których długimi godzinami, w upragnione wolne weekendy, będą opowiadać superpecjaliści.
A wszystko po to by było lepiej.
Obym dała radę! Będę trzymała za siebie kciuki :)
M.
PS. Poczułam się tak młodo błądząc po kampusie w poszukiwaniu miejsca, gdzie trzeba było złożyć dokumenty... Bezcenne!!
6 komentarzy:
Zuch dziewczyna! Tak trzymać!
mnie też po głowie jakaś taka myśl łomocze, żeby sobie zacząć coś znowu studiować i nie wiem tylko czy ją przegonić czy zaprosić, żeby się rozgościła, dylemata mam:)
Ja też idę znowu na studia, ale za miesiąc dopiero:-) Też się waham co wybrać? Pozdrawiam!
Gratulacje! :) ja nie mogę się przemóc... studia mnie zniechęciły i rozczarowały... trzymam kciuki za Ciebie :)
Jaki kierunek? :)
Dzięki Dziewczyny za wparcie. :)
Skończyłam studia no ... już 9 lat temu i też byłam rozczarowana i zniechęcona jak Mała Mi. Jednak chcąc coś zmienić w życiu widać muszę i ten pogląd zweryfikować i liczę, ze efektem tego będzie jakaś ciekawa praca :), albo moja większa pewność, że cokolwiek umiem :)
Kierunek wywołuje wciąż we mnie lekkie obawy, czy podołam. Analiza finansowa i zarządzanie wynikami. Oj będę się mocowała sama ze sobą :)
Ooooooooo :) to przyszłościowy kierunek wybrałaś moim zdaniem... trudny, ale przyszłościowy :) walcz dzielnie!
Prześlij komentarz