poniedziałek, 8 lipca 2013

Koniec czasu. Czas na Tartę!

Poszłyśmy dziś do kina, we dwie.. bo reszta ekipy z nieznanych lub znanych przyczyn zdezerterowała. Poszłyśmy licząc na kino artystyczne w stylu Baraki. Feria kolorów, obrazów - czysty zachwyt!
Olaboga!! Cóż to było .. wolę nie wspominać - męczyłam się na tym filmie już od 20-tej minuty - gdy zwątpiłam,że będzie lepiej i temat się rozkręci... a 15 minut przyglądania się lawie z hipnotyczną, niepokojąca muzyką w tle... o nie, dziękuję. Nie było niestety opcji wyjścia z sali - ze względu na nasze szeleszczące reklamówy, które mogłyby kogoś obudzić. 109 minut (no może 89)- rozmyślania o wyjściu z sali. The end of time. P.Mettlera - zdecydowanie nie na moje siły. Sztuka wyższych lotów - nie doskakuję.
Na szczęście, niedaleko są Dwie Małpy!!!
Wybierałam się tam już od dawna, bo słyszałam,że mają genialne ciasta. Nawet parę razy weszłam, zajrzałam do lodówki i oblizawszy się pomknęłam dalej (prawdopodobnie musiałam być na diecie - bo inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć). Dziś nadszedł czas próby! Zasiadłyśmy przy różowym stoliku i już po pierwszym kęsie obie jednogłośnie uznałyśmy, że Królową wieczoru została:

Tarta cytrynowa z bezą!!!


Teraz idę szukać przepisu. Taką samą ostatnio piekli w jakimś zagranicznym Masterchef!! To chyba jakiś klasyk! Muszę się nauczyć ją piec! Muszę, muszę, muszę .... a będę do Małp będę wpadać jak tylko się da!

Dzięki E. za miły wieczór i niespodzianki z okazji ...... niechybnie nadchodzącej.
M.


Brak komentarzy: