wtorek, 10 lipca 2012

Pasta z bobu.

No i dlaczego nie mam pięknych zdjęć bobu?? Dlaczego nie widać jak przygotowuję potrawę?? No niestety przez moje bałaganiarstwo i raptowne działanie. Jednak staram się nie zapomnieć o sfotografowaniu specjału chociażby sekundę przed zjedzeniem, więc będą dziś zdjęcia.. kanapki z pastą a jak? :D
Bób uwielbiam, choć jadam rzadko, bo reszta nie jest specjalnie zainteresowana. Dziś w końcu znalazłam inny niż klasyka (masło, koperek) sposób na zajadanie się bobem - Pastę. Poczytałam tu i tam i wykonałam.



Bób - porcyjkę ugotowałam na parze, wystudziłam, wyłuskałam. Dodałam do niego zeszklona na oliwie z masłem cebulę, oliwę, ząbek czosnku (może lepiej mniej), sól, pieprz, sok z limonki. Potem prażone pestki słonecznika, kolendrę, koper, tymianek i siup na kanapki...
Dla mnie.. uzależniajacy smak. Słodycze na bok.. idzie bób.

M.

Brak komentarzy: