poniedziałek, 24 lutego 2014

W Piernikogrodzie.



Conajmniej dwa razy w roku, w drodze na ferie i wakacje letnie dbamy o to by odwiedzić miasto mojej młodości. Nadkładamy drogi, lecz zawsze warto.

Toruń jest bliski mi z racji wizyt u rodziny. Potem wybrałam go na miejsce studiów i te 5 lat związało nas ma zawsze. Myślę, że to pierwsze prawdziwie moje miejsce na świecie.

Zawsze, gdy tam jestem uwielbiam przejść się deptakiem w stronę Ratusza i spowrotem do Zboru. Wpaść na monstrualnej wielkości lody do Lenkiewicza. Błąkać się po wąskich, bocznych uliczkach pomiędzy starymi kamienicami, czy spojrzeć na Wisłę z Bulwar Filadelfijskiego. Usiąść na brzegu zjeść gofra z wiśniami kupionego przy barze pod Arkadami i nie myśleć jak mija czas. Zwykle podczas krótkich pobytów nie zdołam zrobić większości z tych rzeczy i bardzo żałuję, ale zawsze serce mi cieszy zapierająca dech panorama miasta zza rzeki i myśl, że znów TU jestem.

Toruń to niewątpliwie moja miłość. Nie pierwsza i nie największą lecz bardzo ważna.

Tym razem nie odwiedziliśmy z Młodym Człowiekiem Planetarium, choć nalegał, gdyż są nowe seanse. Wybraliśmy się jedynie na krótki spacer po centrum i nasi gospodarze zabrali nas w kolejne magiczne miejsce. Dom legend - mieści się za niepozornymi drzwiami, przy głównym handlowym deptaku miejskim, czyli ul. Szerokiej. To miejsce to połączenie teatru i muzeum. Uzbrojeni w kaptury z dzwoneczkami wzięliśmy udział w zabawnym przedstawieniu edukacyjnym, które angażuje widza tak, że czas mija niepostrzeżenie i w pewnym momencie orientujemy się, że to już niestety koniec wspólnej przygody. Fantastyczna zabawa dla Dużych i Małych.


Takie to niektóre atrakcje czekają w Grodzie Kopernika.

Strzelanie z kuszy.



Walka flisaków na wiosła.


Pełnienie funkcji dzwonnika.


Budowanie krzywej wieży.



To jednak nie wszystko. Resztę trzeba koniecznie sprawdzić samemu. :)

Ach! zapomniałabym. Wizyty w Toruniu nie byłoby bez Pierników!!!
Będąc w Toruniu koniecznie trzeba odwiedzić jeden ze sklepów firmowych i nabyć jedyne w swoim rodzaju Katarzynki! Nigdzie nie ma lepszych!!

Najbardziej magicznym miejscem w trakcie tych naszych podróży jest jednak dom, w którym zawsze się zatrzymujemy. Mieszkają w nim najbardziej zwyczajni, ciepli i weseli ludzie jakich znam. To taki dom, w którym problemy zdają się nie istnieć, a czas płynie wybornie ale zdecydowanie za szybko. Zawsze nam trudno się stamtąd wyrwać i życzyłabym sobie, by tak pozostało na zawsze.

Dziękujemy jeszcze raz kochani!! :)


Brak komentarzy: