piątek, 16 kwietnia 2010

jutro będzie lepiej ...


Wiosna przyszła...
Wczoraj stwierdziłam z wielkim zdziwieniem, że kwitną już drzewa owocowe ...
Kiedy to się stało? - Nie wiem. Przegapiłam pękające pąki ...
Gdy wokoło smutek, łzy, deszcz i niepogoda tyle nam umyka ...
a tymczasem życie płynie nieubłaganie i trzeba się po nim ciekawie rozglądać codziennie ...
Może jutro uda się wyruszyć z aparatem na poszukiwanie młodych, zielonych liści ... chociaż plany może pokrzyżować chmura płynąca nam gdzieś nad głowami.
Ech, wszystko wbrew ...

Dziś miałam dzień chyba na starych bateriach - ledwo zipałam... Nawet perspektywa rozpoczętego weekendu nie bardzo dodała mi werwy. Placki ziemniaczane na obiad rozleniwiły mnie już dokumentnie, a gulasz i rosół na jutro spowodowały, że pachnie u mnie spokojnym, niedzielnym przedpołudniem ... tak lubię. Zatem idę siedzieć na kanapie, na tyle mnie już tylko stać!
A jutro kino z młodym człowiekiem zmęczonym poważnymi tematami i minorowymi minami dorosłych, potem spacer, a po spacerze rosół będzie jak znalazł... bo nie za ciepło jeszcze...
To czekam na jutro ... bo ... jutro będzie lepiej...
M.

PS. Bardzo mnie ciekawi: Z czym jadacie placki ziemniaczane?

3 komentarze:

Mała Mi pisze...

Och, ja uwielbiam placki ziemniaczane, a ostatnio jadłam chyba najlepsze na świecie. Mianowicie ziemniaki były przygotowane za pomocą sokowirówki. Placki były dzięki temu takie puszyste... i delikatne... mniam! Jadam je z solą. Po prostu. Ziemniaki są doprawione też czosnkiem i pieprzem :)
Ale moja przyjaciółka jada ze śmietaną... lub z keczupem.. :) dla mnie nie do pomyślenia!

A na co się do kina wybieracie? :)

Ivt pisze...

Uwielbiam, szczególnie te mojej mamy...
a tata smażył najlepsze! ...

a jem z cukrem (po mamie) i solą (po tacie) jednocześnie. Zreszta Zuzia już też tak jada.

a jutro pewnie, że będzie lepiej. w końcu "od jutra" wszystko się zaczyna...

M. pisze...

Nie do pomyślenia dla mnie to placki z dżemem!!! A niektórzy tylko tak jadają!
Ja czasem dosypuję do placków trochę majeranku, i zwykle ziemniaków część ścieram na grubszych oczkach. Teraz mam szatkownicę ze specjalna końcówką.. więc idzie łatwo, szybko i bez dodatku świeżej krwi :) a jadam .. ze śmietaną i cukrem :D ot takie dziwactwo. Dziś był jogurt bałkański.

Idziemy do kina nauczyć się tresowania smoków :)