wtorek, 30 marca 2010

Jakiś taki Trick.


Zostałam dziś "oskarżona" o jakieś prawie nacjonalistyczne zapędy, a to w związku z tym,że znowu wybrałam się do kina na polski film. No i niech tak będzie ... że jestem jakaś taka lekko skręcona w tym kierunku. A co mi tam ... jakoś polskie kino ostatnio mnie nie odrzuca, a przeciwnie ... bardzo ciekawi.
"W chmurach" grali niestety o 15tej! więc pozostał mi dylemat wyboru między Różyczką (tu mnie korciło zobaczenie na ekranie Andrzeja Seweryna) i Trickiem (a tu piękna Karolina Gruszka i plejada aktorskich starszych i młodych gwiazd), który rozstrzygnęłam na korzyść tego drugiego.
Film był kolorystycznie dość szary (czyli standard) i ciekawy, acz powolny jak na sensację. Nawet "zbyt szybkie" rozwikłanie wszystkich wątków na końcu, przed którym ostrzegał mnie kolega, według mnie było mało dynamiczne - przynajmniej jednak bez problemu ogarnęłam je wszystkie - a czasem mam z tym problem. Podobał mi się Piotr Adamczyk - właściwe nie wiem dlaczego.. może po prostu w końcu nie widziałam w nim Papieża - jak to bywało dotychczas. Ogólnie nie było źle, choć pewnie amerykanie z takiej historyjki zrobiliby murowany sukces kasowy, ale to podejrzewam kwestia budżetu, zresztą co ja tam wiem...
Podobało mi się wystarczająco, abym nie wyszła niezadowolona.
M.

7 komentarzy:

Unknown pisze...

A ja jakoś programowo polskie kino odrzuca, lub też polskie kino odrzuca mnie... brrrr. Choć oczywiście zdarzają się wyjątki. Gdzie to polksie kino z dawnych lat...?

Ivt pisze...

no ja właśnie z definicji chyba mam jak powyżej. a że zaległości filmowe duże to te polskie na końcu w kolejce.

Ale sie chwali za samo kino, a może tym bardziej za polskie :)

i miły wieczór zaliczony :)

Mała Mi pisze...

Ja też nie lubię polskich filmów... Choć "Enen" był niezły :)

A "W chmurach" lepiej w domu zobaczyć... do kina nie warto. Pisałam o tym u siebie :) zapraszam do lektury :)

M. pisze...

No i zostałam sama na placu boju z tym polskim kinem...
Mała Mi - oczywiście, ze czytuję Ciebie... a cholerka Enen nie widziałam...
Ja mam taki problem, ze w domu nie umiem się skupić na filmie... dlatego wolę kino (najlepiej sama) w związku z tym pewnie każdy z polskich i wiele zagranicznych filmów bym w domu przestała oglądać po 15 minutach ... niestety...

Mała Mi pisze...

Rozumiem Cię... też często nie mam możliwości w domu oglądać... ale kino ma swoje plusy :)

Ivt pisze...

Że się nie umiesz skupić to potwierdzam ;P Pamiętny "Wielki Błękit"

M. pisze...

noooo.. pamiętliwa bestia....