No właśnie. Bieganie mi się marzy - nic innego. A przecież ja nie cierpię biegać!!
Mimo to od roku kiełkuje we mnie taka chęć by biec.
Mam w głowie takie wyobrażenie, że daje to wiele satysfakcji - szczególnie z przezwyciężenia własnego lenistwa i słabości ciała, daje poczucie wolności, że zmęczenie pozwala zresetować głowę. To wyobrażenie kusi. Trochę przeszkadza mi w realizacji zdrowie, ale coraz bardziej myślę, że jeśli zrobię to z głową... to wszystko będzie ok, z korzyścią dla mnie.
Więc chyba nie ma na co czekać. kupić buty i do dzieła... powoli, oby sumiennie.
A latem.... przez las... po piasku .... pobiec nad morzem.....przed siebie.
Tym bardziej, ze dziś zarezerwowałam na tydzień spokojne miejsce w Białogórze, by odpocząć.
Ech.
Nie wiem czy to prawda, ale zbadam ten temat. :)
Chcę, muszę, sprawdzę!!
M.
PS. dodatkowo dziś zainspirowała mnie Karolina, i TA strona.
5 komentarzy:
Bieganie jest fajne! serio. Mi co prawda słabo regularnie wychodzi, ale słuchawki w uszy i biegniesz! a jak Ty będziesz biegać to i ja się bardziej zmobilizuje :)
Mówisz ?? Biegasz?? To i ja muszę tym bardziej muszę ...
brawo :)
no to pobiegłam.. zobaczymy jak długo wytrzymam
:D
:) i jak ci idzie? Brawo tak czy siak. Nie znoszę biegania, ale tak o tym napisałaś, że nie wiem czy i ja bym się nie skusiła.
Prześlij komentarz