niedziela, 27 marca 2011

Niedzielne popołudnie.

Ostatnio tym bardziej cenne, że przedpołudnia spędzam w szkole...
Korzystając z tego, że nie mogłam się dziś wyspać przesuwając zegarek godzinę do przodu w imię "dodatkowej godziny aktywności w ciągu dnia" - o czym cały dzień wczoraj informowało moje ulubione radio i z tego, że słoneczko na zewnątrz świeci w najlepsze.. łapię aparat i idę wietrzyć głowę.
Liczę na to, że wywieje mi z niej głupie myśli, że poskładam te porządne i stworzę z nich nowy plan, że spotkam wiosnę, że się uśmiechnę do siebie, no i może coś ciekawego zobaczę pomiędzy starymi kamienicami.
Miłego popołudnia.
M.

PS. Chyba zbyt wiele oczekiwań naraz :)

1 komentarz:

Magda Kiełbowicz pisze...

Im więcej oczekiwań, tym większa szansa, że coś się spełni ;-)))