Dziś byłam w kinie zupełnym przypadkiem. Ktoś miał bilety, ktoś inny nie skorzystał, to skorzystałam ja! I to była świetna decyzja. Na Witaj w klubie (nie cierpię tego tytułu) wybierałam się już kilka razy. Nareszcie skutecznie! Świetna historia i dwie fenomenalne role Matthew McConaughey i Jared Leto. Naprawdę warto zobaczyć ten film tym bardziej, że po tylu latach od okresu, w którym działa się historia HIV nadal zbiera swoje żniwo. W DBC zongluje się swobodnie dość specyficznym rodzajem gorzkiego humoru, co świetnie buduje lub ratuje atmosferę. W Urzekły mnie w tym filmie też zdjęcia, a rzadko zwracam na to uwagę.
Rola Matthew jest dla mnie szczególna. Napompowany, blekitnooki, wesoły blondas - jakiego w nim widziałam stał się rasowym, zdolnym do poświęceń, brawurowo aktorem. Przyjemnością jest oglądanie go w roli Rona Woodroofa bez żadnych skojarzeń. Niewielu ludziom udaje się oderwać nadane im łatki, tak jak jemu się to udało tym filmem.
wtorek, 18 marca 2014
Dallas Buyers Club
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Koniecznie musisz zobaczyć Matthew w "Detektywie" - tym serialem odmienił swój aktorski wizerunek, jest fenomenalny jako Rust Cohle!
Widziałam Ewa :) widziałam :)
Prześlij komentarz