W weekend odkryłam, że tak mogłabym dłuuugo.
A dziś odkryłam, że nasza ulubiona instalacja dźwiękowa z WROart'u stoi na Rynku. I Młody Człowiek był jak zwykle nią zachwycony. Ja tym razem się nie odważyłam ... zdecydowanie onieśmiela mnie publika.
A trzecia rzecz, mam nadzieję okaże się odkryciem.
Przybyła z nami do domu oczekiwana przeze mnie "Gaumardżos" Anny Dziewit-Meller i Marcina Mellera.
Uwielbiam tych ludzi, przynajmniej z ich telewizyjnych twarzy, z felietonów Marcina we "Wproście", z Bloga Anny. Lubię ich język i dystans do świata, lubię ich za pasję, z jaką mówią o rzeczach, które ich interesują. Ponadto uwielbiam jedzenie (a podobno tam jest wiele o gruzińskiej gościnności i ucztowaniu) i rodzi się we mnie jakaś chęć przeżycia przygody wakacyjnej, tudzież samotnego podróżowania, więc ... bezkrytycznie zachwycona już na wstępie spieszę sprawdzić, czy się nie mylę.
Ahoj przygodo
M.
2 komentarze:
STOPY!!!
Osz Ty!!! :P - Jak zwykle o jednym!
Prześlij komentarz