Wieczory niemiłosiernie ciemne i długie.
Praca wyczerpująca.
Dużo odpoczywamy.
Najlepiej odpoczywa się na kanapie z gorącą herbatą, książka lub filmem.
Książki ostatnio usypiają mnie w 10 minut, filmy również ... z serialem jest lepiej. Czasami udaje mi się wytrwać odcinek lub dwa.
Więc tej jesieni i zimy królują seriale.
House of cards - Kevin Spacey i Robin Wright. Zjawiskowi, po prostu REWELACJA!. Nie znam się zupełnie na polityce, ale w tym serialu zupełnie mi to nie wadzi. Fantastyczny! Czekam na kolejny sezon.
Tajemnice Laketop. Mini serial. Miał być kolejnym Twin Peaks - nie jest. Jednak przyjemniej wracało się do klimatu rodem z Fortepianu. Kolorystyka tych zdjęć przywodziła mi go na myśl. Trochę dziwny, ale miła odmiana.
Sherlock. Dynamiczny, rzutki, zaskakujący. Jak to możliwe, że żyje po skoku z dachu? Nie wiem, nie rozumiem, ale czekam na trzeci sezon!!
Suits
Niby kolejny serial o prawnikach. Wymuskany świat ścigających się o palmę pierwszeństwa aroganckich, inteligentnych, przystojnych narcyzów. Niby tak, ale są uroczy .. i jak to ujęła I. - lubię ich nawiązania do filmów. Ja też :)
Ah.. zapomniałabym... nie tylko na kanapie lubię oglądać seriale.
Prasowanie i serial, to też świetny zestaw. :)
2 komentarze:
Madzia, już są 2 nowe Sherlocki!
Uwielbiam ich (Holmesa i Watsona:)
wiem Ewa :) tylko muszę znaleźć czas do oglądania ... idzie weekend :)
Prześlij komentarz