Szlag jasny mnie trafia, jak widzę jakie wychowanie, przykład, wzór przekazują niektórzy swoim dzieciom.
Poszliśmy dziś na "Święto Dyni" do Ogrodu Botanicznego. Pomijam fakt, że był to dość ryzykowny ruch - ze względu na porę pojawienia się - ok 15 - czyli, gdy całe miasto tam przyszło. Zupełnie zapomniałam, że trzeba się tam udać rano!!!! Pomijam też źle wydane pieniądze - bilety kosztowały 10 zł od każdego kto wyrósł z przedszkola!! Ciekawego nie było za wiele.. a dyń jak na lekarstwo - za to wszelkiej maści stragany - i owszem na każdym kroku. I ta okrutna muzyka łomocząca wokoło. Wiem, wiem dzieci występują itp... ale czy to musza być dożynki - gdzie każdy prezentuje swoje umiejętności ?? Miałbym inna wizję, no ale widać tylko ja.
Najbardziej jednak utkwią mi w głowie dwa obrazki.
Pierwszy - rezolutny tatuś zrywający liść z drzewa - z zadowoleniem przekazując zdobycz synkowi.
I Drugi - tatuś kontrolujący oddawanie moczu przez ok 2 letniego synka, dokładnie pod jakimś nieprzypadkowo stojącym w ogrodzie botanicznym drzewkiem. 50 metrów od toalety!!
No ludzie kochani!!!
O ile w pierwszym przypadku powstrzymałam się od komentarza kwitując to jedynie zdegustowanym spojrzeniem i nawiązaniem kontaktu wzrokowego z ojcem.
Tak w drugim już nie wytrzymałam - zareagowałam. Oczywiście zostałam obrzucona dziwnym spojrzeniem - typu - "czego się czepiasz babo". I tatuś stwierdził, że chłopiec by nie zdążył ...
No logika nakazywałaby chociaż nie sikać pod samo drzewo!! No i rodziców w tym głowa by jednak się udało zdażyć.
Kurczę, zwykle to robię .. i zwykle czuję się jak Idiotka - choć to uczucie powinno raczej towarzyszyć tym do których mówię. dodam, że naprawdę zawsze staram się być bardzo taktowana - jak nie ja!
Ostatnio jakieś dwie Panie, chyba z 3. dzieciaków, w ZOO miały cała siatę obranej marchewki i karmiły niedźwiedzie. Tam jest napisane że nie karmić !!! - a nie nie karmić niczym poza marchewką!!
Tak samo z małpami.
- Daj kawałek jabłuszka małpce.
- ??? - Proszę nie karmić zwierząt - tutaj jest napis.
- Przecież to tylko jabłko - proszę pani!!
- Tak ale przed Panią było tu 20 innych osób które robiły to samo!!! To jest małe zwierzę,
Zwierzę nie odmówi posiłku - dokładnie jak dziecko - gdy jest dla niego atrakcyjny. Poza tym tu we Wrocławskim ZOO są karmienia - takie dla ludzi specjalne, można iść, nakarmić z treserem, opiekunem itp - pod kontrolą!! Jest dzieciniec zwierzęcy i tak zwykle leży dla zwierzaków jakieś jedzenie.
Czy to jest taka tajemna wiedza, że dzieciaki powtarzają potem zachowania rodziców? Czy trudno jest pomyśleć, że zachowując się w ten sposób hodujemy wandali i nieświadomych, beztroskich, "wdupiewszystkomających" osobników.
Dlaczego Ci rodzice - którzy wrócą potem z dziećmi do własnych domów, ogrodów, zwierząt - nie siusiają pod drzewa w ogrodzie, nie pozwalają wszystkim karmić swoich psów i kotków ile wlezie, nie ogołacają z liści swoich ogrodowych pięknych okazów?
Wymagają świetnej obsługi, czystych chodników, pięknych parków - a płacąc za bilet niektórzy czują, że im już wszystko wolno !!
Nie pojmuję.
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz