Uwielbiam sukienki.
Mam ich tylko kilka, bo dobranie odpowiedniej do mojej figury i urody jest koszmarnie trudne, jednak się opłaca. Efekt jest piorunujący i zawsze dzień z sukienką kończy się zaczepnymi komentarzami i wyrazami uznania - zatem poprawia humor. Sukienkę się inaczej nosi - już samo słowo brzmi jakoś dostojniej niż spódnica. Prawda? Z nią jest jak z garniturem dla mężczyzny - dobrze dobrany - zdobi każdego.
Zatem mała odezwa:
Dziewczyny noście sukienki!Wszelkie znaki na niebie i ziemi ostatnio wykazują na to, że atrybutem i najlepsza przyjaciółką prawdziwej kobiety jest - SUKIENKA. :)
M.
4 komentarze:
Racja sukienka to 3/4 sukcesów w każdej dziedzinie;-) I ludzie zaraz jacyś milsi (zwłaszcza Ci brzydsi;) ludzie)
Ja np uwielbiam sukienki, choć ze względów bardziej wygodnych noszę zazwyczaj spodnie, jakkolwiek sukienki zakładam zawsze gdy tylko mogę i mam ochotę;)
Ale sukienke jest trudno dobrać... :) a do tego jestem tak wymagająca, że nie mogę znaleźć takiej jak chcę :P
Trudno ... ale warto :)
Ja do sukienek dopiero się przekonuję, bo zawsze uważałam, że jestem za chuda na sukienki ;)
ale ostatnio znalazłam super sukienkę: szary fiolet, gładka góra i dół z warstwowych falbanek - wygląda tak zwiewnie, kobieco i w ogóle NIE kiczowato, że nie mogę się nadziwić ;) Zrobiłam na niej tylko małą poprawkę i teraz jest moją Sukienką Idealną :)
Prześlij komentarz